poniedziałek, 21 listopada 2016

Zawieprzyce- ruiny zamku, woj. lubelskie

 Zawieprzyce leżą na południowy-wschód od Lublina, przy ujściu rzeki Bystrzycy do Wieprza. Rzeka w tym miejscu wije się spokojnie i leniwie, można usiąść nad jej brzegiem i pobiwakować w cieniu zamkowych ruin, nawet pod koniec pogodnego tegorocznego października.




W latach 1674 - 1679  wojewoda wołyński Atanazy Miączyński, utworzył tzw. klucz zawieprski i wybudował tu barokowy pałac. Zaprojektował go Tylman z Gameren, jeden z najwybitniejszych architektów baroku w Polsce, w służbie królewskiej.
Po 1818 (aż do 1945) pałac był własnością Ostrowskich, w tym czasie jego teren został otoczony wysokim murem z arkadami i bramą wjazdową.


Spod murów rozciąga się widok na Wieprz, łąki i pobliskie Kijany. Jeszcze wysoka temperatura dnia i sielska złota jesień kuszą do wypoczynku na trawie:)



Z zamkiem Zawieprzyce wiąże się ciekawa legenda. Otóż kasztelan lubelski, którego majątek znajdował się w Zawieprzycach, dzielnie walczył pod Wiedniem, przyczyniając się do zwycięstwa Polaków. W nagrodę otrzymał od króla 2 tysiące jeńców tureckich do pracy w swoim majątku. Wśród nich była piękna Greczynka Teophania i jej narzeczony Lascaris. Pan na Zawieprzycach był okrutny, głodził jeńców i katował ich. Dużo z nich umierało. Piękna Greczynka zwróciła uwagę pana i chciał, by była jego nałożnicą. Gdy mu się opierała, skazał jej narzeczonego na karę chłosty, a potem kazał ich obydwoje zamordować i wyrzucić do grobu. Kiedy brat Greczynki trafił do Zawieprzyc poszukując siostry, przedstawił się jako włoski malarz Andrea di Pella. Kiedy kasztelan opowiedział o mordzie. malarz domyślił się, że to była jego siostra i jej narzeczony. Namalował obraz z tego tragicznego wydarzenia z twarzą siostry i jej narzeczonego. Kasztelan przeraził się, kiedy dowiedział się, kim jest malarz. Kazał go żywcem pogrzebać w tym samym grobie, w którym spoczywała para Greków. Od tej pory w Zamku w Zawieprzycach zaczęły pojawiać się duchy oraz różne nieszczęścia spadały na ród kasztelana. Po jego nagłej śmierci dziedzicem został jego bratanek. Kiedy od sług pałacowych dowiedział się, co tu się wydarzyło, udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do klasztoru Świętej Trójcy na Górze, a znaczną część majątku oddał na fundacje. Wówczas duchy nieszczęsnych Greków spoczęły na zawsze w spokoju . Dziś po zamku zostały tylko gruzy i wzgórze z krzyżem, a pod nim - jak głosi legenda - bohaterowie tej tragedii.


Od 1838, kiedy pałac spłonął, zarządca majątku (właściciele rzadko tu przebywali) mieszkał w wybudowanym obok na dziedzińcu dworku. W latach 1862 - 1911 Zawieprzyce dzierżawili Skłodowscy, jako pierwszy Ksawery, stryjeczny brat Józefa Skłodowskiego (dziadka Marii, późniejszej uczonej i noblistki), który pod koniec życia tu mieszkał, a pochowany został w Kijanach. Wiekowe lipy rosnące w tutejszym parku z pewnością pamiętają lato 1883 roku, kiedy to 16-letnia Marysia Skłodowska spędzała tu wakacje w dworku stryja Ksawerego.



Dobrze zachowała się stojąca na wysokim zboczu kaplica z końca XVII wieku, p.w. św. Antoniego Padewskiego, zbudowana na połączonym planie rotundy i krzyża greckiego. Resztki późnobarokowej (1723 - 1748) polichromii wewnątrz, ufundowanej przez Piotra i Antoninę Miączyńskich, przedstawiają sceny z Sądu Ostatecznego. W kaplicy znajdują się XVIII-wieczne obrazy przedstawiające św. Piotra, św. Marię Magdalenę i św. Rozalię. Zazwyczaj kaplica jest zamknięta, więc wnętrze można obejrzeć tylko przy okazji świąt, gdy kaplica otwierana jest na mszę.




Co roku na terenie zespołu pałacowo-parkowego organizowana jest Majówka Historyczna, podczas której odbywają się pokazy walk, tańca, kuchni, uzbrojenia oraz sztuki rzemieślniczej, zatem... jeszcze tu wrócę:)