wtorek, 18 lutego 2020

Sąsiadka z Roztocza

Nie, nie będzie to wpis o miłej sąsiadeczce-koleżaneczce:)

Tu! Tu zapraszam: https://sasiadka.info/historia-wsi/

Część informacyjna  na stronie jest bardzo ładnie opracowana i ciekawa, co najważniejsze. Widać, że mieszkańcy są dumni, iż mieszkają na terenie grodu Sutiejsk, jednego z tzw. Grodów Czerwieńskich.

Podekscytowana przeczytałam powyższą historię i pobiegałam sobie po grodzie:)











W lipcu będzie w tym miejscu piknik archeologiczny, koniecznie muszę się wybrać!

A jak wygląda współczesna Sąsiadka ? Jak każda inna okoliczna wieś i dużo w niej starych drewnianych, tradycyjnych domów.







Mokrelipie - Lubelszczyzna

Z Radecznicy do Mokregolipia rzut beretem, jakieś 3-4 km. We wsi mieszka zaledwie około 400 osób, nie to co kiedyś. Parafia powstała w 1403 roku i liczyła kilka tysięcy dusz. Tamtego kościoła już nie ma. Ten co zobaczyłam, został zbudowany na miejscu starego w XIX wieku w stylu neogotyckim i jest pod wezwaniem. Znalezienia Krzyża Świętego. Do środka nie weszłam, bo był zamknięty, ale z zewnątrz wygląda imponująco, choć przecież nie jest taki stary, a styl też raczej z tych oklepanych.  Podobno w oknach ma fajne witraże.








To nie tajemnica, że lubię chodzić na cmentarze:) To i tu poszłam pogapić się na stare nagrobki. Tutejszy cmentarz jest bardzo ciasny. W ostatnich latach zrobiono dwie czy trzy alejki, bo więcej się nie da, grób jest przy grobie i stopy nie ma gdzie postawić.














poniedziałek, 17 lutego 2020

Radecznica - klasztor na Łysej Górze

O Łysej Górze z Roztocza mało kto wie, ale o Radecznicy nieliczni jednak słyszeli. Szczególnie ci wierzący, bo bazylika w Radecznicy zwana jest także "lubelską Częstochową"; jak również alkoholicy, niedoszli samobójcy i psychopaci - ale o tym będzie potem. Jak w przypadku każdego sanktuarium, zaczęło się od cudu. Pewnego razu Szymon Tkacz przechadzał się u stóp wzgórza zwanego Łysą Górą i spotkał świętego Antoniego. Święty zagadał i od słowa do słowa wyjawił, że dobrze by było jaki kościół tu postawić, no ale sam przecież do biskupa nie pójdzie... a odwdzięczy się cudowną wodą w stawie. No i Szymon tak długo wiercił dziurę w brzuchu biskupowi, że ten się zgodził pobudować małą drewnianą kaplicę i klasztor. Tym sposobem na Łysej Górze w Radecznicy 20 czerwca 1667 roku zamieszkali bernardyni z Rusi. Świętemu Antoniemu było tego za mało, więc dwoił się i troił, czynił cuda święta wodą, aż uwierzył w nie Sejm najwyższy Rzeczypospolitej oraz Jan król Sobieski, no i pod ich naciskiem duchowieństwo musiało się wziąć do roboty. Pobudowali wielki kościół z klasztorem i tak sobie stoi do dziś.

O taki pobudowali:)










Kościół w środku jest piękny. Kiedy usiadłam na ławce i zapatrzyłam się w obrazy, malowidła i rzeźby, poczułam się jak w jakimś bardzo zabytkowym włoskim kościele, a przecież znajduje się on w małej wsi we wschodniej Polsce. Jak widać, można skarby znaleźć także daleko od metropolii.








A, jeszcze staw z cudowną wodą:




... i z kaczkami...



Burzliwe były losy klasztoru. Po 1869 sprowadzili się tu prawosławni i zamienili kościół na cerkiew, założyli szkołę pisania ikon, a mniszki prowadziły seminarium nauczycielskie i ochronkę. Prawosławni ubieżeli wraz z rozpoczęciem I wojny światowej, a do klasztoru powrócili bernardyni. I tak sobie tu pielęgnowali kult św. Antoniego aż nastała komuna i rok 1950. Wszystkich zakonników UB-ecja aresztowała. Nie, nigdzie ich nie wywieźli, po prostu w części budynków na szybko zorganizowali psychiatryk i tam ich trzymali. Wierzą w boga, znaczy się szurnięci, chyba takie było podejście. Dodatkowo zakonnicy prowadzili tu punkt kontaktowy Zrzeszenia Wolność i niezawisłość, więc byli wrogami władzy. Dostali wieloletnie kary nałożone przez komunistyczny sąd. Potem do szpitala zaczęto przyjmować naprawdę psychicznie chorych i tak jest do dziś. Szpital nadal zajmuje część klasztornych budynków, ale państwo polskie i biskup po 1989 roku oficjalnie się majątkiem podzielili.

Ze schodów bazyliki w oddali widać było dwie kościelne wieże. To Mokrelipie. W Radecznicy długo nie było cmentarza, zmarłych chowano właśnie w Mokrymlipiu. Pojechałam zobaczyć, o tym - i nie tylko - będzie następny wpis.