poniedziałek, 25 stycznia 2021

Zima i śnieg, co nie zawsze idzie w parze

Spadł śnieg. Świat zyskały na urodzie, co koniecznie trzeba uwiecznić. W końcu nie wiadomo, kiedy znowu będzie śnieżna zima:)















Wodny Dół - rezerwat leśny, Lubelszczyzna

Pogodna listopadowa niedziela to świetny czas  na krótką wycieczkę w nowe miejsce. Przeszukując mapę natknęłam się na nazwę Wodny Dół, która mnie zainteresowała. Jest to krajobrazowo-leśny obszar położony w miejscowości Niemienice  koło Krasnegostawu i zajmuje powierzchnię 186 ha. Dojazd drogę w kierunku wsi Niemienice  od trasy Lublin-Krasnystaw. Po drodze ładne widoki ze wzgórz na okolice.





Dostępu do rezerwatu pilnują pająki:)


Na początku trasy jest wiata na odpoczynek i przygotowanie się do spaceru oraz tablice informacyjne opisujące trasę. Trasa jest wyznaczona, stoją przy niej kolejne tablice.





W Wodnym Dole nie ma wody. Jest to rezerwat leśny, jednak nazwa nie jest całkowicie myląca. Wodny Dół to potężna sieć wąwozów lessowych żłobionych przez całe wieki spływającą nimi wodą. Procesy te nie ustały i zdarza się podczas większych czy długotrwałych opadów, a także w trakcie roztopów, że woda spływa malowniczymi wąwozami w stronę doliny rzeki Żółkiewki.

Cały obszar rezerwatu zamknięty jest w obrębie lasu  w typie grądu kontynentalnego. Pośród najciekawszych roślin rezerwat chroni stanowisko unikatowej cieszynianki wiosennej, rośliny typowo alpejskiej, spotykanej również w Karpatach, w tym w kilku stanowiskach w Polsce. Występuje tu również parzydło leśne, wawrzynek wilczełyko, storczyki: podkolan biały i symbiotyczny bezchlorofilowy gnieźnik leśny. Faunę z kolei reprezentują dzięcioł średni i czarny, muchołówka białoszyja i mała a także drapieżny trzmielojad.






Dotarłam tylko do wlotu wąwozów i tu przerwałam wycieczkę. Spotkałam bowiem w tym miejscu porzuconą młodą psinkę, wychudzoną i zgłodniałą. Nakarmiona kanapką i napojona wodą patrzyła mi w oczy z nadzieją i po dłuższym zastanowieniu i przepytaniu przechodzących szlakiem turystów, w większości miejscowych, zabrałam pieska do domu przerywając wycieczkę.  Wiosną przyjedziemy tu obie kontynuować ją:)


Podkarmiona, w nowym "ubranku" na wycieczce po okolicy, po miesiącu wspólnego mieszkania ze mną i z kotem Lucjanem:)

Zatem... dalszy ciąg nastąpi:)