piątek, 21 września 2018

Góry Opawskie - tym razem w deszczu

Mimo deszczu, w kolejnym dniu kontynuowałam przechadzki po górach. Tym razem na Olszak, po drodze skały Karolinki, Żabie Oczko i Kazalnica.

































Góry Opawskie

Niewysokie góry na Opolszczyźnie, przedsionek Sudetów. Najwyższy szczyt Biskupia Kopa mierzy zaledwie 890 m, ale widoki z niej piękne - ze szlaku na polską część Opawów, z z wieży na szczycie na stronę czeską - o ile nie ma mgły, jak tym razem właśnie. Czech przy wieży rzekł, że u nich "mleko" w powietrzu, faktycznie w Polsce było słońce, a po czeskiej stronie mżawka i mgła.
W okolicy już w okresie epoki kamiennej pojawiły się w dolinach rzek stałe osady, a z okresu brązu odkryto cmentarzysko kultury łużyckiej. Około 500 lat pne pojawili się na tych terenach Celtowie, którym przypisuje się pierwsze próby pozyskiwania złota.  Z powodu wydobycia złota wsie były szeroko znane i stawały się łakomym kąskiem dla przechodzących tędy wojsk walczących ze sobą stron w niemal każdej epoce historycznej. Górnictwo z czasem stawało się mniej opłacalne. Obecnie mieszkańcy wsi zajęli się obsługą ruchu turystycznego.
Po Opawach chodziłam i w słońcu i w deszczu - zawsze było klimatycznie i ciekawie.
Pierwszego dnia poszłam na Kopę z Jarnołtówka, a zeszłam na czeską stronę do miasteczka Zlote Hory. Następnie pieszo zielonym szlakiem przez granicę wróciłam do Jarnołtówka.