piątek, 21 października 2022

Ścieżka przyrodnicza Spławy Poleski Park Narodowy

Jeden wolny dzień to za mało, aby się gdzieś rozpędzić, ale do Poleskiego Parku na szlak Spławy.... czemu nie ? Teraz ostrzegam: kocham mostki i kładki, więc będzie dużo:)

Poszłam pod prąd, bo kto mi zabroni ?:) Dlatego zaraz za kapliczką z 1905 roku w Załuczu (naprzeciwko muzeum PPN) po lewej stronie miałam las z pięknymi grzybami, a  po prawej wiejskie domu, niektóre z nich to tzw. letniska.





















Jezioro Łukcze












Niżej: domy w Załuczu Starym


 
Jesień jest teraz kolorowa, zanim zszarzeje warto utrwalić jej kolory, aby wrócić do nich w słotne listopadowe wieczory.












niedziela, 16 października 2022

Góry Słonne

Akurat byłam w Polańczyku. Jakieś plany miałam na Bieszczady, a tu niebo pociemniało, prognozy nagle zaczęły pokazywać spadek temperatury, coś nawet zaczęło kapać z chmur.





Postanowiłam nie szwędać się po górskich i leśnych szlakach, tylko skierować się w okolice Gór Słonnych. Tam pogoda była idealna. Natrafiłam tu ciekawe miejscowości i miejsca, w tym trzy "Andrejkowy", znalezione przypadkiem, bo specjalnie za nimi nie chodziłam. Jeden w Tarnawie...




Zamek Sobień widziałam zimą, skusiłam się zajrzeć i teraz do ruin nad Osławą. Akurat była październikowa inwazja biedronek:)  I na ruinach Sobienia, i na punkcie widokowym Serpentyny w Wujskiem i przy cerkwiach.





Mrzygłód zainteresował mnie starą zabudową; jest wsią, która zachowała układ urbanistyczny. Domy wzniesiono tradycyjnie wokół czworokątnego rynku i wąskich uliczek. Są one bliźniaczo do siebie podobne, szczytami ustawionymi do rynku, o jednakowych detalach ludowej ciesiołki.









... i  tu odkryłam dwa "Andrejkowy"





A takie "coś" stoi przy kościele, jeszcze nie odkryłam co to, ale wygląda ciekawie. Była msza, więc nie podchodziłam bliżej. Tradycja głosi, że świątynię wybudował król Władysław Jagiełło jako podziękowanie za zwycięstwo pod Grunwaldem, więc pewnie to jest jakieś nawiązanie do tego faktu. Zresztą pomnik Jagiełły pyszni się na brukowanym rynku.


W Mrzygłodzie jest też stary cmentarz rzymsko-katolicki.




W Kotowie odnalazłam ładną aktualnie restaurowaną cerkiewkę i starą kaplicę. Drewniana cerkiew greckokatolicka św. Anny, zbudowana została w 1923 roku na planie krzyża greckiego z centralną kopułą w tak zwanym narodowym stylu ukraińskim. Po II wojnie i po wysiedleniu ludności ukraińskiej marniała opuszczona, a w latach 50 XX wieku używana była jako magazyn miejscowego PGR i jako owczarnia. W 2012 Gmina Bircza rozpoczęła remont cerkwi, który trwa do dziś. Świątynia ma być przeznaczona na kościół rzymskokatolicki.







Zatrzymałam się także w Trepczy. Nazwa miejscowości Trebsch może wywodzić się od staroruskiego słowa “trepet”, co oznacza strach i przerażenie albo “treputie” (trzy drogi rozchodzące się w trzy strony). Dwa pobliskie wzgórza: Horodna i Horodyszcze, strzegą tzw. Wrót Węgierskich w Kotlinie Sanockiej. Po powrocie do domu poczytałam o tym w internecie i jest to bardzo zajmująca historia, a tym samym zbyt długa, aby tu zawracać głowę:) Dawna  drewniana cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Zaśnięcia Bogurodzicy wzmiankowana była już w 1552 r. oraz w 1753 roku. W 1801 roku  cerkiew uległa pożarowi. Obecną wzniesiono w 1807 roku, wykorzystując budowlę starego zboru posocyniańskiego.  Rozbudowano ją następnie z końcem XIX stulecia.

ps. Socynianie to inaczej Bracia Polscy




Dalej... cerkiew w Hłomczy w otoczeniu pomnikowych dębów. Cerkiew została wybudowana na miejscu poprzedniej w 1859 roku. Jego budowę zainicjował Iwan Snihurski, greckokatolicki biskup przemyski oraz mecenas kultury. Tuż po drugiej wojnie światowej cerkiew używana była jako kościół katolicki. Miało to także związek z licznymi wysiedleniami mieszkańców. W latach sześćdziesiątych modlili się tu prawosławni, a od 1990 roku odnowiono w nim parafię greckokatolicką.





... oraz cerkiew w Łodzinie. Już w 1552 roku istniała tutaj parafia prawosławna, w 1664 postawiono nową cerkiew, w miejscu spalonej przez Tatarów. Obecna cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny została wybudowana w 1743 roku. Dawniej wieś zasiedlona była głównie przez Ukraińców, których po akcji „Wisła” wysiedlono do ZSRR. Wtedy należąca do parafii greckokatolickiej w Hłomczy cerkiew z braku wiernych została opuszczona. Obiekt w końcu przejął kościół rzymskokatolicki i utworzył w nim kościół filialny Parafii Rozesłania Apostołów w Mrzygłodzie.




Cerkiew w Dobrej - dawna cerkiew parafialna grecko-katolicka p.w. św. Mikołaja, drewniana, zbudowana w 1879 r. później wielokrotnie remontowana. Obecnie funkcjonuje jako kościół filialny Rzymsko-katolicki p.w. Podwyższenia Krzyża.



A tu niżej wdrapujemy się do cerkwi grekokatolickiej w Uluczu. Cerkiew stojąca na wzgórzu Dębnik (352 m.n.p.m.) jest dziełem rusińskiego kręgu kulturowego. Ulucka cerkiew została zbudowana w 1659 roku, co czyni ją trzecią najstarszą drewnianą cerkwią w Polsce. Starsze od cerkwi w Uluczu są jedynie cerkwie w Radrużu i Gorajcu, które też oczywiście odwiedzałam, nawet niedawno. Cerkiew stoi w zupełnym odosobnieniu, otoczona bukowym i dębowym starodrzewem. Wzniesiono ją z drewna jodłowego, bez użycia pił. Cerkiew była częścią bazyliańskiego monastyru, który funkcjonował w tym miejscu do 1744 r. Bazylianie przenieśli się, a cerkiew stała się cerkwią filialną parafii w Uluczu. Oprócz funkcji sakralnej monastyr pełnił również rolę obronną. Wejście na szczyt wzgórza Dębnik było wówczas możliwe jedynie przez dwie bramy. Cały teren był jednocześnie broniony przez dwie baszty i dodatkowo otoczony fosą. Wzgórze Dębnik to nie tylko mistyczne, dawne miejsce kultu, ale także niedostępna jednostka forteczna. Na teren monastyru nie udało się wedrzeć m.in. Szwedom w 1657 roku.




Większość nagrobków znajdujących się przy cerkwi pochodzi z I poł. XX wieku. Przy najwyższym na cmentarzu drewnianym krzyżu znajduje się tablica pamiątkowa poświęconą Michałowi Werbyckiemu, autorowi muzyki do hymnu ukraińskiego, który urodził się w Uluczu.






W niedalekiej odległości przy szosie zauważyłam taką tabliczkę, nie mogłam się nie zatrzymać:) Wskazuje kierunek na uroczysko, gdzie pod koniec XIX wieku we wsi mieszkało około 350 osób. Po II wojnie światowej wieś opustoszała. Dziś istnieje już tylko na mapie. Obecnie o istnieniu wsi w tym miejscu świadczy odnowiona przez społeczność ukraińską kaplica św. Jana oraz tablica drogowa z nazwą Hroszówka.





W Wołodzi (gmina Nozdrzec), małej wsi w zakolu nad prawym przegiem Sanu, od 1905 roku stoi murowana neogotycka kaplica grobowa Trzcińskich, ostatnich właścicieli Wołodzi. Po przyjściu Armii Czerwonej do Wołodzi w 1939 roku Franciszek Trzciński został wywieziony na Sybir, a żołnierze radzieccy najprawdopodobniej zamordowali jego żonę, gdy wracała od lekarza z Dynowa. Nie wiadomo, co stało się z ich córką. Za niszczejącą kaplicą znajduje się grekokatolicki cmentarz z wieloma nagrobkami. Obok kaplicy stoi parawanowa dzwonnica. Według miejscowych opowiadań, spiżowe dzwony ukryto przed najeźdźcą niemieckim i do tej pory ich nie odnaleziono.







Siedliska nad Sanem - w 1860 roku na miejscu starszej, zbudowano drewnianą cerkiew greckokatolicką pw. św. Michała Archanioła, którą rozbudowano w 1913 roku. Od 1949 r. cerkiew była użytkowana jako kościół rzymskokatolicki. W czasie II wojny na Sanie była granica między GG a ZSRR. Siedliska i okoliczne wsie znalazły się po radzieckiej stronie. Większość mieszkańców wsi w ramach powojennej akcji "Wisła" została przesiedlona na tereny b. woj. słupskiego. W dniu 29 maja 1945 Dragan Sotirovič doprowadził w Siedliskach do podpisania zawieszenia broni pomiędzy UPA i polskimi oddziałami partyzanckimi, uznającego Sowietów za wspólnego wroga. Do zawarcia formalnego, trwałego porozumienia jednak nie doszło, ale zmniejszyło ono cierpienia polskiej i ukraińskiej ludności cywilnej.
W Siedliskach znaleziono skarb monet, świadczących o ówczesnych handlowych kontaktach tych terenów z państwem rzymskim. Są to monety Tyberiusza, Domicjana i Trajana.



Dąbrowa Starzeńska - dużą atrakcją wsi są malownicze ruiny zamku Stadnickich, ulokowane na wyniosłej skarpie nad Sanem. Z dużego niegdyś zamku zachowały się jedynie pozostałości baszt narożnych oraz zabytkowy park, pełen starych i rzadkich gatunków drzew. W przeszłości założenie  było bronione przez bramę obronną oraz fosy, które według miejscowej tradycji wykopać mieli jeńcy tatarscy. Cała zabudowa tworzyła zamknięty czworobok. W parku przetrwała piękna grabowa aleja, która prowadzi do kaplicy grobowej Starzeńskich.





No i tak oto mogłabym tu wymieniać dalej, a w ogóle to się ledwo powstrzymałam, żeby o każdym miejscu nie walnąć jakiejś epistoły, bo to naprawdę są wspaniałe historie:)

A zapomniałam jeszcze o Średniej Wsi!:)   
Średnia Wieś znana jest z tego, że tu pomieszkiwała przez wiele lat Ewa Henrietta Ankwicz, jedna z miłości Adama Mickiewicza. To ona była pierwowzorem dwóch postaci kobiecych: Ewy z IV części "Dziadów" i Ewy Horeszkówny z "Pana Tadeusza". Ponoć nieszczęśliwy romans pomiędzy Ewą, a Jackiem Soplicą i owa czarna polewka to opis w jaki sposób został potraktowany poeta przez rodzinę Ankwiczów. Pewnym jest, że ojciec Ewy Henrietty stwierdził, iż wolałby śmierć córki niż jej pohańbienie poprzez przez małżeństwo z poetą.

W Średniej Wsi znajduje się najstarszy w Bieszczadach drewniany kościół Wniebowzięcia NMP. Zbudowany pod koniec XVI lub na początku XVII w., przez większą część swojego istnienia służył jako kaplica dworska rodziny Balów, którzy władali tymi ziemiami. Przez krótki czas pełnił także funkcję zboru kalwińskiego. Jednonawowa, kryta gontem konstrukcja zachwyca doskonałymi proporcjami. Dobudowana w XX w. wieża jakby naturalnie uzupełnia bryłę budowli.
Ciekawostkę stanowi fakt, że prezbiterium jest zwrócone na południe, a nie jak w innych okolicznych świątyniach na wschód. Wewnątrz kościoła są późnogotyckie portale, a ściany pokrywa XVII-wieczna polichromia. Późnobarokowe ołtarze to dzieła twórców z Krosna, zaś płaskorzeźby drogi krzyżowej i niektóre elementy wystroju wykonali miejscowi artyści, m. in. słynny Jędrek Wasielewski "Połonina".




Pora do domu...