piątek, 16 lipca 2021

Lasy Kozłowieckie, Lubelszczyzna

Dawno, dawno temu... przyjechałam tu z Lublina rowerem i jeździłam po leśnych dróżkach. Było fajnie. Postanowiłam powtórzyć pieszo. Lasy poprzecinane są drogami bitymi i asfaltowymi, które  są wyłączone z ruchu samochodowego (poza pojazdami uprzywilejowanymi) przez co są bezpieczne dla rowerzystów i pieszych. Wyznakowano wzdłuż nich sieć szlaków rowerowych. Punktem startowym jest parking leśny obok leśniczówki w Kopaninie. Do wyboru są dwie pętle, krótsza o długości 11,7 km, lub dłuższa o długości 23 km.  I ja tu zaczęłam, przeszłam trasę krótszą, gdyż przeszkodziły mi... muchy:) Tuż za rezerwatem Kozie Góry weszłam w chmurę much (nie małych muszek), które chciały mnie zjeść!:)  Chmura owadów wlokła się za mną kilometrami i nie miałam jak się od nich odgonić! Rąk mi brakło, kilka mnie ucięło. Umęczona machaniem rękami zrobiłam więc małą pętlę:)

Parking w Kopaninie bardzo zacny, jest miejsce na grillowanie i ognisko, nawet są naszykowane kijki do kiełbasek, jest mały placyk do zabawy dla dzieci oraz duża czysta toaleta turystyczna zaopatrzona w papier toaletowy:)

Trasy proste, łatwe, rzekłabym nawet, że nudne:) Atutem są ptaki: ich śpiew towarzyszy na całej trasie, i to dość gromki. Nie wiem, kto tam tak śpiewa i rzępoli, ale robi to mistrzowsko:) Polecałabym to miejsce tym, którzy nie mają gdzie pojeździć na wrotkach, rodzicom z dziećmi na rowerkach i niedzielnym  rowerzystom. 
Przy innej okazji planuję zacząć trasę od Starego Tartaku, a tymczasem... las kozłowiecki - mała pętla ze startem w Kopaninie, voila!