Grażynko polsko-wenezuelska, Tobie by się tu także spodobało, szczególnie, że od Artenki tu blisko:) Może za dwa lata...?
Tytułem wstępu... Można by powiedzieć, że to była bitwa o kobietę, ale to pewne uproszczenie:) W niedzielę nad Bugiem spotkały się wojska ruskie i polskie, aby stoczyć bitwę o uwolnienie córki Bolesława Chrobrego z rąk Jarosława Mądrego. Przy okazji Bolesław Chrobry przekonał się, że nie tego księcia, co powinien, wziął sobie za zięcia. Bowiem zięć Świętopełk zdradziwszy swój ród kijowski, co prawda ożenił się z córką Bolesława Chrobrego, ale był na tyle niemrawy, że ani na jotę nie przybliżył naszego przyszłego króla do kijowskiego tronu. Na dokładkę młodszy brat Jarosław dał mu łupnia i spod tego tronu przepędził, zatrzymując sobie Świętopełkową żonę, a Bolesławową córkę. Bolesław nie zdzierżył, zebrał wojów i ruszył na Ruś po dziecię oraz ratować zięcia.
Po jednej stronie Bugu (okolice dzisiejszego Gródka i Czumowa) zbudował obóz Chrobry, po drugiej stronie Jarosław Mądry. Miejsce to stanowi pozostałość historycznego grodu Wołyń, jednego z tak zwanych Grodów Czerwieńskich. Podczas przygotowań do bitwy wojowie obrzucali się wyzwiskami, aż przebrała się miarka i wnerwiony Chrobry posłał swoich wojów przez Bug na Rusinów, mimo, że mosty nawet skończone nie były. No i dostało się Rusinom, jak zwykle...W tym roku już piaty raz (pierwszy raz w 1018 roku, potem w 2018, 2021, 2023 i 2025). Nie pomogły im nawet skandowania jak na Żoliborzu "Ja-ros-ław! Ja-ros-ław!" Wiadomo:)
Różnica była tylko taka, że w roku 1018 Bolesław dodatkowo porwał dwie siostry Jarosława, jedną zgwałcił, a potem wziął ją za żonę, a dzisiaj wojowie spokojnie odeszli na odpoczynek. No, może jednak nie całkiem spokojnie, ale o tym później... Po stoczonej bitwie ulewny deszcz zza Buga rozgonił gapiów i zmył (sztuczną) krew z pola bitwy.
ps. na podstawie niniejszego wpisu nie można uczyć dzieci historii:)
Tegoroczna impreza była bogata, bo 2-dniowa. Pierwszego dnia jarmark, potyczki zbrojnych, koronacja króla Bolesława, dawne muzykowanie itp. Drugiego dnia znów jarmark, muzykowanie, potyczki i bitwa. Były też stoiska z jedzeniem, grochówka z wojskowego kotła smakowała przepysznie:) Na miejsce bitwy przyjechałam w niedzielę na tyle wcześnie, że auto mogłam postawić stosunkowo blisko wyjazdu, co jak się potem okazało, miało istotne znaczenie:) Zdążyłam jeszcze pójść nad Bug, powałęsać się po straganach i kupić wykonane ręcznie wyroby z brązu na pamiątkę.
1 komentarz:
Ale mi zrobiłaś frajdę , ubawiłam się przednio, masz świetne pióro i takież poczucie humoru. Za dwa lata mam nadzieję, będę świadkiem tego, inaczej nie może być, kolejnego zwycięstwa.
dziękuję , serdecznie ubawiona.
zdjęcia też znakomite...
Prześlij komentarz