niedziela, 1 maja 2022

Źródło św. Jana - Kolonia Staw Ujazdowski i okolice (Kolonia Emska, Maszów Górny), Lubelszczyzna

Spędzając czas nad zalewem w Nieliszu warto zajrzeć do okolicznych wsi, np. do Kolonii Staw Ujazdowski, gdzie znajduje się źródło Św. Jana. Podobno ludzie doznawali tu uzdrowień za sprawą wody, która miała mieć szczególne właściwości w okresie Wielkanocy oraz 24 czerwca - w dzień, kiedy wg przekonań ludu święty Jan miał chrzcić wszystkie wody. Historia cudownych źródeł  swą historią sięga przełomu XIX i XX w. W 1915 r. Paweł Winiarczyk oraz jego syn Maciej wybudowali przy źródle na zlecenie miejscowego dziedzica, niewielką drewnianą kapliczkę. Ustawiono w niej figurę św. Jana o wysokości ok. 1 metra. Według legendy przypłynęła ona do tego miejsca „nie wiadomo skąd” jednym z okolicznych strumyków. Obok pojawiła się też skarbonka, do której wierni wrzucali pieniądze, potem pili wodę ze źródła, a następnie w zaroślach porzucali swoje chustki, koszule czy inne części garderoby, gdyż wierzyli, że wraz z nimi zostawiają św. Janowi swoje choroby Potem co miesiąc przyjeżdżał szmaciarz i zbierał kilka worków ubrań:)

W 1935 r. potężny, wierzbowy konar spadł na kapliczkę i ją zniszczył. Przez ponad 60 lat nikt jej nie odbudował. Dopiero pod koniec ubiegłego stulecia zrobił to Mieczysław Krawczyk, jeden z okolicznych gospodarzy. Podobno źródło zaczęło wtedy bić z nową siłą., co uznano za znak od Pana Boga. W kapliczce zawieszono obraz, który przedstawia chrzest św. Jana nad rzeką Jordan. Na obrazie obok postaci świętego przedstawiono nowy kościół p.w. świętego Jana Chrzciciela w Stawie Noakowskim. Jakiś czas temu kapliczkę ponownie przebudowano. Teraz jest ona obszerniejsza, murowana.

Wody nie piłam, koszuli nie rzuciłam, ale źródełko zobaczyłam:) Idzie się do niego polną drogą. Leniwi mogą podjechać, bo jest przy kapliczce miejsce na postawienie auta, ale co to za atrakcja jechać autem wśród takich okoliczności przyrody...


Na tę polną drogę, oznaczoną zresztą drogowskazem, wchodzi się naprzeciwko starych opuszczonych gospodarstw.








W okolicy jest dużo różnych kapliczek, choćby ta w Kolonii Emskiej, pochodząca z 1905 roku.






W niedalekim Maszowie Górnym natknęłam się na stary dwór z 1931 roku, niestety mocno zaniedbany, obecnie stanowi własność gminną. Maszów pojawia się po raz pierwszy w spisie podatkowym dawnego województwa ruskiego w 1564 roku jako Maszow. Dziedzicami Maszowa był ród szlachecki Maszowskich herbu Lubicz. Przypuszczalnie miejscowość była ich gniazdem rodowym. Wieś była przez nich dziedziczona do XVII wieku. Poszczególne części Maszowa były w późniejszym czasie sprzedawane, dzierżawione bądź oddawane jako wiano. 
Mimo, że budynki dworskie są w fatalnym stanie, nie trzeba dużo wyobraźni, aby uzmysłowić sobie, jak w okresie przedwojennym wyglądało tu życie mieszkańców.








I na koniec ciekawostka: jeżeli zapora na zalewie w Nieliszu uległaby katastrofie, to 19,5 mln m³ wody zaleje okolice - wg przewidywań rozleje się np. na wieś o nazwie Nawóz. W pobliżu cmentarza wojennego znajdują się przewidywane granice rozlewiska.


Zalew w pochmurny wieczór, 30 km linii brzegowej, 950 ha powierzchni.