czwartek, 25 września 2025

Izmir - Turcja

Izmir to dawna Smyrna, o której uczyliśmy się w szkole na lekcjach historii. Miasto powstało ponad 3000 lat temu, a rozkwitło za Aleksandra Wielkiego.  W roku 178 n.e. miasto przeżyło największe w swej historii trzęsienie ziemi. Z polecenia Marka Aureliusza zostało odbudowane w ciągu zaledwie trzech lat ! Zasiedlili je wówczas chrześcijanie.

Podobno tutaj urodził się Homer. Nie jest to pewne, bo mówi się o przynajmniej ośmiu miejscach jego urodzenia, a i samo istnienie Homera nie jest potwierdzone przecież:) Tak wiec i sam Homer i jego domniemane miejsce urodzenia to może być tylko legenda.

W XI wieku Smyrna wpadła w ręce Turków seldżuckich, potem zdobyli ją Genueńczycy, potem znów Turcy, potem Zakon Szpitalników, potem Mongołowie... w końcu na dłużej rządzili tu Osmańczycy, którzy sprowadzili tu Europejczyków i zmienili nazwę na Izmir. Chyba najbardziej znanym władcą Imperium Osmańskiego był Sulejman Wspaniały, nawet w Polsce zna go każdy, kto ma w domu telewizor:)  We władzy Osmanów Izmir pozostawał do I wojny światowej, kiedy to miasto zajęli Grecy. 9 września 1922 r. Izmir został zaatakowany przez wojska Ataturka i poważnie zniszczony. Mimo, że Ataturk zakazał zabijania cywilów, doszło do rzezi znajdujących się w mieście około 100 000  osób narodowości greckiej i ormiańskiej. Miasto zostało spalone i w 1923 przyznane Turkom. Wtedy doszło do wymiany ludności ustalonej przez Konwencję Lozańską. W praktyce kryterium wyróżniającym ekspatriantów stała się religia: z Grecji do Turcji płynęli nie tylko Turcy, ale i osoby innych narodowości wyznania muzułmańskiego; z kolei z Turcji do Grecji obok Greków trafiali także inni wyznawcy prawosławia. Mimo deklarowanej dobrowolności przesiedleń miały one w praktyce charakter przymusowy, a Grecy wyjeżdżający z Turcji na ogół musieli tam pozostawić cały swój majątek. Ogółem przesiedlenia objęły ok. 0,4 mln wysiedleńców z Grecji oraz ok. 1,3 mln wysiedleńców z Turcji.

W 1980 roku ludność  Izmiru liczyła około 500 000 osób, w 2025 liczy 4,5 miliona ! Zwiększyła się 9-krotnie na przestrzeni zaledwie 45 lat.

Do Izmiru przyjechałam autobusem. To ogromne miasto, składające się z nowych dzielnic, w których nie ma czego szukać ani czego zwiedzać.  Najstarsza część Izmiru to niewielka dzielnica Konak. Wysiadłam w porcie z autobusu, wsiadłam na prom i popłynęłam do tej dzielnicy przez Zatokę Izmirską.


"Mój" prom nosił oczywiście imię Ojca Narodu czyli Ataturka. Niżej prom "Dario Moreno". Dario Moreno był urodzonym w Izmirze turecko-żydowskim poliglotą, kompozytorem, autorem tekstów i gitarzystą. Już jako dwudziestolatek stał się znanym śpiewakiem w Izmirze, szczególnie wśród społeczności żydowskiej. Podczas służby wojskowej w armii tureckiej pracował jako śpiewak w kwaterach oficerskich w różnych garnizonach. Zdobył sławę i zrobił karierę we Francji, gdzie w latach 50. i 60. XX wieku występował również w filmach. Zasłynął piosenką „Brigitte Bardot” z 1961 roku. Dario Moreno zmarł na zawał serca po kłótni z pracownikiem bramki na lotnisku Atatürk w Stambule. Nieznacznie spóźnił się na lot do Paryża, gdzie miał dać koncert. Pracownik nie pozwolił mu wejść na pokład samolotu, co doprowadziło do poważnej kłótni. W rezultacie 47-letni Moreno doznał zawału serca. Zgodnie ze swoją wolą chciał zostać pochowany w Izmirze w Turcji, ale jego matka, Madam Roza, pochowała go w Holonie w Izraelu, czego Turcy jej nie wybaczyli po dziś dzień. Czczą Daria Moreno jako swojego, bożyszcze narodu i idola:)

















 
Plac Konak imienia... Ataturka;). 







Wieża Zegarowa to symbol i wizytówka Izmiru. Wzniesiona w 1901 r. budowla uświetniła obchody 25 rocznicy wstąpienia na tron sułtana Imperium Osmańskiego – Abdulhamida II. Wieża ma 25 m wysokości, a jej zegar był prezentem od niemieckiego cesarza Wilhelma II.  Budowla została zaprojektowana przez Raymonda Charlesa Pere, francuskiego architekta izmirskiego pochodzenia.



Tutaj też mieści się biuro gubernatora prowincji. 



Meczet Yalı zbudowany na początku XVIII wieku, jest jednym z najważniejszych zabytków w izmirskiej dzielnicy Konak, stanowiąc nie tylko miejsce kultu, ale również ważny punkt orientacyjny dla mieszkańców i turystów. Ma elegancki minaret i kopułę, i choć meczet jest malutki, to dominuje nad okolicznym krajobrazem. Niestety, drzwi były zamknięte.

Prawie w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się Kemeraltı Bazaar, bazar mieszczący ponad 6500 różnych sklepów i restauracji. Jest taniej niż w Kusadasi, i co ciekawe, nie ma tu podróbek światowych marek - po bazarze cały czas kręci się Policja i kontroluje, aby odbywał się tu tylko legalny handel.







Ponieważ sam bazar mnie nie ciekawił, wypatrywałam czego ciekawszego i znalazłam meczet wśród hektarów stoisk handlowych.












 
Byłam przygotowana, miałam chustę i pilnujący pan pozwolił mi wejść. Dywan był  tak gruby, że stopy zapadały się w miękkość prawie po kostki:) Nic dziwnego, że niektórzy się na nim pokładają lub siadają. Nie jest to brak szacunku wobec boga, a nawet wręcz przeciwnie. W islamie ciało i duch są ściśle połączone. Duchowe uniesienie powoduje, że ciało przybiera swobodną pozycję. Ja jednak uważam, że jest to świetny pretekst na relaks i drzemkę:) 

W Izmirze nie ma za bardzo co zwiedzać, gdyż miasto wiele razy płonęło, ostatni raz w 1923 roku. Jest jeszcze Zamek Kadifekale, ale dość daleko i w otoczeniu slumsów - czytałam też, że jest zaniedbany i zaśmiecony, mało co się zachowało, większość  to kupa gruzu, więc sobie darowałam.
Jest też stara agora, serce Smyrny z okresu rzymskiego. Otaczają ją nowoczesne wieżowce.  Sporo ruin, sporo chaosu, bo nadal coś tu robią, kopią, porządkują, a teren nie jest duży. Niektóre miejsca odgrodzone rusztowaniami, wejśc nie można, choć bilet 6 euro, może dla Turków jest już po sezonie...





Na koniec wjechałam windą na punkt widokowy w dzielnicy Karatas:) İzmir Tarihi Asansor zbudowana została w 1907 roku przez żydowskiego przedsiębiorcę Nesima Leviego Bayraklıoğlu w celu zapewnienia szybkiego i łatwego transportu między obiema dzielnicami - dolną i górną - do których do tego czasu używano schodów o 155 stopniach, które Turcy nazywali „ Schodami Karataşa ”, a Żydzi, którzy osiedlili się w dzielnicy powyżej, nazywali „ Schodami Devidaslara ”.  Na szczycie schodów znajdował się dom rodziny Devidas, a w największym domu poniżej znajdował się dom kupca o imieniu Nesim Levi Bayraklıoğlu.  Po tym, jak Devidas pewnego dnia spadł ze schodów i złamał nogę, jego przyjaciel Nesim Levi wpadł na pomysł zbudowania windy podobnej do tych, które widział w europejskich miastach. Wieżę windy zbudowano z cegieł przywiezionych z Marsyli.


Wejście do windy znajduje się od strony ulicy Dario Moreno , znanej lokalnie jako „ Ślepy Zaułek Windy ”.





 
Windą wjeżdża się na taras z pięknym widokiem na miasto.




 
Postanowiłam zejść z góry pieszo po tych 155 stopniach:)











Kiedy wróciłam na ulicę Dario Moreno, trwała akurat akcja ratunkowa. Kot wszedł na drzewo i nie umiał zejść:) Przyjechali dzielni strażacy i zatarasowawszy ulicę rozpoczęli ratowanie kocurka:)



Kotek został uratowany, więc zaopatrzywszy się w pobliskim sklepie w zimny ayran na drogę, mogłam spokojnie pójść do autobusu i wrócić do hotelu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz