Mówisz Chęciny - myślisz zamek. I słusznie, bo to właśnie stary potężny zamek jest najbardziej charakterystyczną budowlą widoczną już z daleka dla każdego podążającego nową trasą S7. Ja podążałam latem:)
Droga na Wzgórze Zamkowe prowadzi obok gotyckiego kościoła pw. św. Bartłomieja, więc wstępuję na chwilę, jako że drzwi są otwarte i przez kratę można zajrzeć do środka. Świątynię pobudowano podobno jeszcze przed 1350 rokiem, z fundacji Władysława Łokietka, a dokończono za czasów Kazimierza Wielkiego.
We wnętrzu oglądanym z przedsionka wczesnobarokowy ołtarz główny - wybitne dzieło kamieniarki manierystycznej z ok. 1625 r. - wykonany w chęcińskiej pracowni Flamanda Augustina van Oyena, jednego z najciekawszych rzeźbiarzy 1 poł. XVII w. działających na ziemiach polskich oraz stojące obok późnorenesansowe stalle przedstawiające sceny z życia św. Franciszka. Od strony południowej przylega do budynku kaplica Trzech Króli wzniesiona w 1614 r. przez pochodzącego ze szwajcarskiego miasteczka Mesocco Kacpra Fodygę piastującego w Chęcinach urząd wójta. Do dnia dzisiejszego w kaplicy grobowej zachowały się szczątki rodu Fodygów.
Zamek Królewski w Chęcinach wzniesiono na grzbiecie skalistego wzgórza o wys. 367 m. npm. najprawdopodobniej na przełomie XIII i XIV wieku, z inicjatywy Wacława II, króla Czech i Polski.
Twierdza była też jednym z miejsc koncentracji wojsk polskich udających się na wojnę z Krzyżakami, której apogeum stanowiła bitwa pod Płowcami z 27 września 1331 r.
Król Łokietek zdecydował się zdeponować właśnie tu skarbiec koronny, w obawie przed zagrożeniem krzyżackim. Z podobnych powodów w 1318 r. arcybiskup gnieźnieński Janisław podjął decyzję o czasowym przeniesieniu diecezjalnych kosztowności właśnie do chęcińskiej warowni.
Pośrodku dziedzińca znajduje się otwór po studni, wykutej na głębokość 100 m. Prawdopodobnie przez nią i podziemny korytarz prowadzący do chęcińskiego kościoła utrzymywano łączność w czasie oblężenia.
Chęciny stały się od średniowiecza stolicą powiatu oraz miejscem odbywania sądów ziemskich i grodzkich. Najwyższym urzędnikiem zamkowym był starosta, a do najbardziej znanych należy m.in. Walenty Dembiński, kanclerz wielki koronny czy Stefan Czarniecki, bohater z czasów wojny ze Szwecją.
Twierdza służyła także od końca XIV wieku jako więzienie. Swoją karę odbywał tu m.in. Andrzej Garbaty, przyrodni brat, a zarazem zacięty wróg Władysława Jagiełły oraz Jan Hińcza z Rogowa, oskarżony o romans z Sońką Holszańską, który "wtrącony głęboko do brudnej wieży w Chęcinach omal nie wyzionął ducha od smrodu w więzieniu", jak pisał Jan Długosz w "Kronikach". Po wygranej bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. przetrzymywano na zamku znaczniejszych jeńców krzyżackich, więziony był też wzięty do niewoli w bitwie pod Koronowem, Michał von Küchmeister, późniejszy wielki mistrz krzyżacki w latach 1414-1422.
Zamek pełnił też funkcje rezydencjonalne dla polskich władców oraz ich rodzin. W zamkowych murach kilkukrotnie gościli królowie z dynastii piastowskiej (Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki), a także Władysław Jagiełło. Najbardziej znaną królową, która rezydowała w chęcińskim zamku była Bona Sforza, żona Zygmunta I Starego i z jej osobą wiąże się pewna legenda. Kiedy skłóciła się z synem po śmierci króla, zebrała wszelkie skarby, jakie u boku monarchy udało się jej zgromadzić i postanowiła ukryć je na zamku w Chęcinach. Kiedy wiozła swoje precjoza na kilkuset wozach zaprzężonych w konie, musiały one przejechać drewniany most na rzece Nidzie, który runął pod ciężarem ogromnych skarbów. Część z nich bezpowrotnie utonęła w nurtach rzeki, a legenda głosi, że duch królowej pojawia się na Zamku w Chęcinach i nadal poszukuje swojej własności... Niestety, osobiście nie zauważyłam:)
Po III rozbiorze Polski zamek popadać zaczął w ruinę. Mury zamkowe zostały rozkradzione na materiał budowlany oraz zostały zniszczone na skutek ostrzału artyleryjskiego w czasie I wojny światowej. Mimo to Julian Ursyn Niemcewicz nazwał chęciński zamek "najwspanialszym starożytności polskich zabytkiem". 3 marca 1932 r. zamek został oficjalnie uznany jako zabytek. 15 lutego 1967 r. wojewódzki konserwator zabytków wpisał warownię do rejestru zabytków ówczesnego województwa kieleckiego.
Zwiedziwszy zamek, ciesząc się jak wyrośnięte dziecko i wyglądając ze szczytu wieży na okolice, w końcu zeszłam do miasteczka. Zabudowa Chęcin miła dla oka, małe domki, wąskie uliczki... I tak zawędrowałam do gotyckiego kościoła i klasztoru pofranciszkańskiego ufundowanego przez Kazimierza Wielkiego w 1368 r. W czasie reformacji mieścił się w nim zbór kalwiński.
W okresie świetności czyli w wieku XVIII, kościół miał pełne wyposażenie w sprzęty, szaty, naczynia i księgi do sprawowania świętej liturgii. W prezbiterium był ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Wniebowziętej, dwa boczne ołtarze i stalle dla zakonników. W nawie głównej było sześć ołtarzy bocznych. Była też drewniana ambona i rzeźbiony chór z 6-ciogłosowymi organami. W różnych miejscach kościoła znajdowały się płyty nagrobne (epitafia) ludzi zasłużonych dla kościoła. Między kościołem i krużgankami znajdowała się kaplica z wielką figurą Chrystusa Ukrzyżowanego. A dlaczego teraz tego tu nie ma i na ścianach widać tylko fragmenty polichromii ?
A dlatego, że 11.11.1817 r. car Aleksander I. wydał dekret o zabraniu franciszkanom kościoła i klasztoru oraz przeznaczeniu ich na więzienie. Z kościoła usunięto wszelkie sprzęty liturgiczne, przedmioty dające się przenieść w rękach (mniejsze obrazy, księgi, szaty liturgiczne), przeniesiono do kościoła Sióstr Klarysek. Natomiast przedmioty ciężkie (ołtarze, ambona, chór, organy) sprzedano na licytacji we wrześniu 1818 r. W kaplicy św. Leonarda pozostawiono wyposażenie, bo miała pełnić rolę kaplicy więziennej.
Więzienie we franciszkańskich budynkach istniało przez 110 lat, czyli do 30 listopada 1927 r. Po likwidacji więzienia budynki pozostały nadal w rękach państwowych. Miał tu siedzibę sąd grodzki, a także szkoła. W czasie II wojny światowej zajmowało je wojsko niemieckie. Wtedy kaplica św. Leonarda miała jeszcze liturgiczne wyposażenie. Po II wojnie światowej mieściła się tu nadal szkoła podstawowa, a przez dwa lata także szkoła kamieniarska.
W latach 60-tych XX wieku w budynkach klasztornych urządzono pomieszczenia hotelowe, w kościele restaurację, a w kaplicy św. Leonarda nad kryptą Branickich był bar ze striptizem. Dopiero w 1991 roku podjęto decyzję o zwrocie kościoła i klasztoru pierwotnym właścicielom - franciszkanom.
Znalazłam w sieci film Wiktora Zina na temat klasztoru, warto obejrzeć.