W trasę do Ożennej pojechałam autem mijając po drodze piękne łąki i kapliczki w okolicach Rozstajnego.
Rozstajne - nieistniejąca wieś łemkowska w Beskidzie Niskim - tutaj na dawnym cerkwisku budowana jest kapliczka, będąca repliką zniszczonej po II wojnie światowej świątyni greckokolickiej pw. świętych Kosmy i Damiana z 1921 roku. Fundatorem jest Michał Chomik, od kilkudziesięciu lat mieszkający w USA, a pochodzący z pobliskiej Świątkowej Małej.
Dawnym cmentarzem łemkowskim z kilkoma nagrobkami opiekuje się Magurski Park Narodowy
Dawniej była tu cerkiew pw. Kosmy i Damiana. Po wysiedleniu łemkowskich mieszkańców wsi w latach 1945–1947 stała opuszczona i spłonęła po uderzeniu pioruna w 1953, a pozostałości rozebrali żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza. Nowy kościół już rzymskokatolicki wybudowali na miejscu cerkwi mieszkańcy wsi w latach 1972–1973.
Za kościołem znajduje się rozległy cmentarz z ciekawymi kamiennymi i żeliwnymi nagrobkami z przełomu XIX i XX
W Ożennej znajdują się trzy cmentarze wojenne z I wojny światowej, odwiedzam jeden z nich, Cmentarz wojenny nr 3 - Ożenna
Cmentarz z I wojny światowej zaprojektowany został przez Dušana Jurkoviča. Położony jest przy cmentarzu obok nieistniejącej już cerkwi pod wezwaniem Bazylego Wielkiego. Pochowano tu 423 żołnierzy poległych w listopadzie i grudniu 1914. W kwaterze austriackiej w 23 mogiłach zbiorowych i 16 grobach pojedynczych spoczywa 67 żołnierzy austro-węgierskich, a w kwaterze rosyjskiej w 13 mogiłach i 3 grobach 356 żołnierzy rosyjskich.
W latach 2003 - 2006 cmentarz został wyremontowany, zastąpiono stare zniszczone krzyże nowymi.
Po sąsiedzku za murkiem na cmentarzu łemkowskim zachował się zaledwie kilka nagrobków.
W 1945 roku większość mieszkańców wysiedlono do ZSRR. Pozostali w ramach akcji „Wisła” zostali przeniesieni na ziemie zachodnie, a na terenie wsi założono PGR. W latach 70-tych przy PGR istniał oddział zakładu karnego. Więźniowie pracowali przy produkcji rolnej i wycince drzew.
Resztki zabudowań PGR-u sąsiadują z cmentarzami.
Na skraju wsi po lewej stoi duża zabytkowa duża rzeźba Świętej Rodziny.
Ciechania - teren dawnej wsi, po łemkowsku „ciche miejsce” to Tychania. Do Ciechani nie prowadzi obecnie żaden szlak, a teren nie jest dostępny dla ruchu turystycznego, można tylko popatrzeć z daleka na rozległe puste przestrzenie.
Przede mną około 10 km w jedną stronę pieszo przez teren Magurskiego Parku Narodowego. Chciałabym też na Wysoką... Pieszo nie zdążę, przed wieczorem muszę wracać do domu, to cztery godziny jazdy autem... Decyduję się wystąpić o zgodę na przejazd autem jedyną drogą przez Park, mobilnie składam wniosek w dyrekcji MPN i dostaję zgodę. Wolno (ograniczenie 20-40 km) wjeżdżam na trasę i zatrzymuję się co kilka minut oglądać widoki i interesujące mnie miejsca. Wokół cisza i spokój, ani jednego auta, ani jednej żywej osoby. Na setkach hektarów lasów i łąk jestem SAMA, niesamowite:)
Widok z Góry Grabskiej
Ciechania - teren dawnej wsi, po łemkowsku „ciche miejsce” to Tychania. Do Ciechani nie prowadzi obecnie żaden szlak, a teren nie jest dostępny dla ruchu turystycznego, można tylko popatrzeć z daleka na rozległe puste przestrzenie.
Wieś położona w dolince wzdłuż potoku została spalona podczas II wojny światowej we wrześniu 1939 roku, kiedy te tereny postanowili zająć Słowacy, a później w 1944 roku, kiedy przechodził tędy front. Wieś przestała wtedy istnieć. Także greckokatolicka cerkiew i prawosławna czasownia zostały zniszczone, Mieszkańcy wyjechali do ZSRR w ramach umowy międzyrządowej między PKWN a rządem USRR.
W którą stronę nie spojrzeć, tam morze zieleni i żółci, cudowne zapachy, śpiew ptaków i cisza, fantastyczna cisza wolna od dźwięków generowanych przez człowieka...
Ruszam dalej, najciszej jak się da, aby nie zakłócić spokoju jaki panuje w przyrodzie, toczę się powoli trochę z górki ku Żydowskiemu.
Żydowskie to wieś, która zniknęła w 1945 roku po 500 latach istnienia. Najpierw unicka, potem prawosławna, zniszczona doszczętnie w czasie I wojny światowej, podniosła się ze zgliszcz z ludnością mniejszą o 1/3. W trakcie II wojny światowej stała się miejscem starcia Armii Czerwonej z niemieckim okupantem i wyludniła się całkowicie. Większość mieszkańców deportowano w okolice Doniecka lub Tarnopola. Po wojnie na terenie wsi utworzono PGR oraz filię zakładu karnego, ale i one zniknęły już z powierzchni ziemi. Miejsce ludzi zajęła przyroda. Po miejscowej ludności zostały tylko stare owocowe drzewa, cmentarz i cerkwisko.
W Żydowskiem w pewnym momencie, jak jeszcze wieś się rozwijała, były trzy cerkwie. Nie ma żadnej. Staraniem Magurskiego Parku Narodowego postawiono makietę ostatniej z nich.
Po wyjściu spod drzew orientuję się, że z jednej strony niebo zaciąga się chmurami. postanawiam jednak zrobić podejście na Wysoką, w 40 minut powinnam wejśc na szczyt.
Kiedy jednak nadpłynęły ciemne chmury i walnęło ! gdzieś blisko silnym grzmotem, poddałam się jakieś 1200 m przed szczytem i zawróciłam. Nic to, będzie okazja .... :)
Koło Krempnej lało już jak z cebra. Do zobaczenia, Beskidy, do następnego razu!