Krempna leży na lewym brzegu Wisłoki, w niewielkiej kotlince u południowych podnóży masywu Kamienia. Mając bardzo ograniczony czas oraz inne cele, zatrzymałam się tu tylko na chwilę.
Jakieś dwa lub trzy km od wsi Wisłoka wygląda tak...
... a w Krempnej przy zaporze już tak. Niestety, wyraźnie widać suszę... szczególnie za zaporą, zalewu już nie ma.
Najcenniejszym zabytkiem w Krempnej jest cerkiew św. Kosmy i Damiana, dawna łemkowska cerkiew greckokatolicka, powstała w latach 1778–1782 na miejscu wcześniejszej, która stała 275 lat, i z wykorzystaniem materiałów ze starszej świątyni. 24 lipca 2007 podczas prowadzonych prac konserwatorskich runęła do wnętrza świątyni kopuła i dach nawy głównej, co było przyczynkiem do gruntownego remontu cerkwi i konserwacji wyposażenia w latach 2007-2013.
Rokokowy ołtarz główny z obrazem przedstawiającym św. Mikołaja i drewniane tabernakulum z ikonami na ściankach.
W przedsionku feretron ( przenośny, obustronnie namalowany obraz w ozdobnych ramach) z rzeźbioną figurą ubranej w szaty, z prawdziwymi włosami Matki Boskiej.
W otoczeniu dwa nagrobki, z czego jeden z kamiennym prawosławnym krzyżem.
Z Krempnej do Huty Polańskiej jest około 12 km pieszo.
W głębi schronisko Hajstra.
Huta Polańska to teraz pustkowie. Jedynymi śladami ludzkiej obecności są stare drzewa owocowe – jabłonie i grusze, otoczony lasem, zadbany cmentarz z wieloma krzyżami i odnowionymi nagrobkami oraz odbudowany z inicjatywy księdza Jana Delekty kamienny kościół św. Huberta i św. Jana z Dukli.
Wieś Huta Polańska była w tym miejscu już w XVI lub XVII wieku, i co ciekawe, była to wieś polska. Wokół tereny zamieszkiwała ludność pochodzenia rusińskiego, natomiast w to miejsce przybyli Polacy z północnych podgórzy Karpat, osiedlili się i pobudowali hutę szkła, która istniała do połowy XIX wieku. W czasach konfederacji barskiej, a właściwie już po jej upadku podobno osiedliła się tu także część konfederatów z rozbitych w pobliżu oddziałów.
W dwudziestoleciu międzywojennym zabudowania wsi ciągnęły się aż pod samo pasmo graniczne - do granicy ze Słowacją jest stąd 2 km. W latach 30-tych we wsi była szkoła, biblioteka, a także kościół i placówka straży granicznej.
Wieś istniała do II wojny światowej. Wojna przyszła tu bardzo szybko, bo już 2 września 1939 roku wdarła się od strony słowackiej grupa nierozpoznanych dywersantów, która ostrzelała placówkę Straży Granicznej. 7 września na teren wsi wtargnęły oddziały 1 Dywizji Górskiej gen. Kublera. Walki trwały do 9 września. Niemcy założyli tu swoją placówkę graniczną i 13 września wysiedlili całkowicie Hutę Polańską. Radziecka 38 Armia gen. Moskalenki prowadząc zmasowany ogień artyleryjski na zajętą przez Niemców wieś zniszczyła opustoszałe zabudowania. Dzieła zniszczenia dokonali wycofujący się Niemcy, paląc prawie całkowicie Hutę i zrównując ją z ziemią. Na 67 budynków ocalało zaledwie 4 i to uszkodzone. Zrujnowany został także kościół, odbudowano go w 1990 roku.
Mimo to istniała tu komórka AK oraz punkt przerzutu na Węgry. Od końca września 1939 r. do końca lata 1944 r. kurierzy przeprowadzili przez granicę z Huty Polańskiej do słowackiej wsi Nižná Pisaná ok. 400 osób.
Od kościoła w 20 minut można dojść do przysiółka Paryszowskie oraz na przełęcz graniczną, Mazgalica (brak widoków, teren zalesiony). Po drodze stary cmentarzyk katolicki.
Paryszowskie to dawny przysiółek Huty Polańskiej położony ok. 1 km na wschód od kościoła. Została po nim tylko jedna kamienna kapliczka.
Powrót tą samą drogą obok schroniska turystycznego.