czwartek, 16 października 2025

Pieniny - Wysoka z Wąwozu Homole z zejściem do Szlachtowej przez Durbaszkę

Pora na kolejny szczyt z Korony Gór Polski. To Wysoka położona w Małych Pieninach, na polsko-słowackiej granicy, wys. 1050 m npm. Nudzą mnie powroty tą samą trasą, więc wymyśliłam sobie około 20-kilometrową pętlę: z Jaworek zielonym szlakiem przez Wąwóz Homole na Wysoką, a z powrotem niebieskim na szczyt Durbaszki i żółtym na Wierch i do Szlachtowej, na koniec szosą do Jaworek. Rano lało, więc wyszłam dopiero około godz.10.00.


 
Na początku szlaku spotkałam krasnoludki:)



... a potem Janosika:) Chyba jednak był to zbójnik "farbowany"...:)




 
No cóż, dalej siąpi...


 
Skałki o nazwie "Kamienne księgi"

Po wyjściu z Homoli można się już lekko wspinać 






 




Miejsce o nazwie "Jawor Strażaków"



Jedno drzewo z dwóch drzew, w sensie z dwóch gatunków o różnym czasie przebarwiania liści, atrakcyjnie to wygląda.



Ruiny tzw. Bacówki Wzorcowej (jedna z 4 wybudowanych po wojnie) - wybudowana w latach 1948-50, następnie przekazana na Schronisko Studenckie w 1974. Niestety w 1980 r. schronisko spłonęło i nie zostało odbudowane. Był tu nawet prąd i basen, w którym obecnie rosną drzewa. Widoki tutaj zacne, nawet gdy jest mgła.



Po bardzo stromym kamienistym podejściu wreszcie szczyt Wysokiej.



 
Co chwilę na szlaku widać słupki graniczne, idę równo z granicą polsko-słowacką.



 
Piękny widok na mgłę:) Napatrzywszy się na mgliste powietrze schodzę szlakiem niebieskim.




 
Krok na Słowacji, drugi krok w Polsce...:)

 
Szlakiem granicznym docieram do szczytu Durbaszki, jest tu schronisko.

 
I niespodzianka w drodze do schroniska, owieczki szykują się na jesienny redyk. Psy pasterskie ostrzegły, żeby nie podchodzić blisko.






Bardzo mądre te owieczki. Baran, uzurpujący sobie prawo do roli przywódcy stada, nawoływał spóźnialskie, czekał na nie, a te posłusznie kończyły skubanie trawy i dołączały do stada.


 

Po drugiej stronie zbocza, w drodze na Wysoki Wierch (też nic nie było widać ze szczytu, wszędzie mgła, nawet gęstsza) spotkałam stado krów...


... oraz byka:) Z duszą na ramieniu zeszłam na drugą stronę drogi, zwierz minął mnie zerkając spode łba, mruknął coś i walnął rogami... w pobliski słupek:) Trochę gorąco mi się zrobiło:)




 
Schodząc z Wysokiego żółtym szlakiem mijam jeszcze dwie bacówki.





Teraz już z górki, prosto do Szlachtowej





 
Stary schron, od biedy latem można tu nocować, jest drewniane łoże i drzwi:)









 
Było pięknie, choć mgliście. W nogach 17 km, suma wzniesień ponad 500 m - o tyle zbliżyłam się do nieba podczas wędrówki:) Jeszcze tylko 3 km do Jaworek i powrót na kwaterę odpocząć przed jutrzejszymi atrakcjami.