Zanim dotarłam do Tworyczowa koło Szczebrzeszyna, mijałam po drodze wiele kapliczek bardzo często występujących przy drogach, na skrzyżowaniach lub wprost na polach. Zazwyczaj błagalne lub dziękczynne mają nawet po 100 lat. Bliżej Roztocza zmienia się ich charakter, co pokażę później.
Przyjemna polna droga do spaceru, znajduje się między Wierzchowiną (znaną wielu motocyklistom), a Chłaniowem.
Kościół w Tworyczowie jest drewniany, o konstrukcji słupowo-ramowej, na podmurówce. Obustronnie oszalowany. O oryginalności i malowniczości sylwetki kościoła stanowi bardzo wysoki dach nad korpusem nawowym, o załamanych połaciach, z lukarnami (znajdują się w nich okna oświetlające nawę główną). Wnętrze (pomalowane na olejno) nakryte jest płaskimi stropami na różnych wysokościach. Kościółek jest zabytkiem, niestety ten fakt niewiele obchodzi proboszcza, gdyż w kościółku jest obecnie bardzo brudno i stanowi on składowisko rupieci. Ogromny wstyd.
Obok kościółka znajduje się była plebania.
Roztoczańskie kapliczki przy szosie z Tworyczowa do Szczebrzeszyna.
Niżej - drewniane chałupy w Kawęczynie
Niżej : pomnik wystawiony w Kawęczynie poległym bohaterom II wojny Światowej.
Przyjechałam do Kawęczyna, aby w lesie zobaczyć zrekonstruowany bunkier oddziału „Podkowy”, który znajduje się na terenie lasu „Łukaszowiec”. Wejścia na szlak o długości 2,3 km w jedną stronę znajduje się we wsi. Zostawiłam auto pod pomnikiem i ruszyłam pieszo. Za chwilę podjechało inne auto, z okna wychylił się pan i zapytał, czy wiem gdzie jest ta ścieżka. Pokazałam, że tędy koło stodół. Pan na to, czy do się dojechać autem:) Odrzekłam, ze nie wiem, ale to raczej szlak pieszy. Pan (z panią na fotelu pasażera) zawrócił swoje bmw i pojechał tą drogą:) Czyli szklakiem. Dodam, że pojechali 1300 m, dalej się nie da. Ostatnie 1000 m trzeba było iść piechotą. Nie zdecydowali się, odjechali z powrotem:) Kocham takich pseudo turystów, im ich mniej na szlakach, tym lepiej:)
Tzw. zastodole,
Po opuszczeniu malowniczych pól szlak prowadzi przez las pocięty wąwozami. Najpierw teren jest łagodny, ale na ostatnim odcinku około 250 m trzeba się nieco napocić, aby wspiąć się na teren bazy "Podkowy". Tadeusz Kuncewicz ps. „Podkowa” to legenda Zamojskiego Inspektoratu Armii Krajowej, był jednym z aktywniejszych organizatorów podziemia niepodległościowego na Zamojszczyźnie, dowódcą oddziału, który zasłynął z wielu brawurowych akcji. Zarówno on jak i jego żołnierze, także mieszkańcy Kawęczyna i okolic, wykazali się wielkim patriotyzmem, poświeceniem w walce w obronie ludności cywilnej Zamojszczyzny i zasługami dla naszej Ojczyzny.
Wracałam trasą wzdłuż zalewu w Nieliszu.