Spędzając czas nad zalewem w Nieliszu warto zajrzeć do okolicznych wsi, np. do Kolonii Staw Ujazdowski, gdzie znajduje się źródło Św. Jana. Podobno ludzie doznawali tu uzdrowień za sprawą wody, która miała mieć szczególne właściwości w okresie Wielkanocy oraz 24 czerwca - w dzień, kiedy wg przekonań ludu święty Jan miał chrzcić wszystkie wody. Historia cudownych źródeł swą historią sięga przełomu XIX i XX w. W 1915 r. Paweł Winiarczyk oraz jego syn Maciej wybudowali przy źródle na zlecenie miejscowego dziedzica, niewielką drewnianą kapliczkę. Ustawiono w niej figurę św. Jana o wysokości ok. 1 metra. Według legendy przypłynęła ona do tego miejsca „nie wiadomo skąd” jednym z okolicznych strumyków. Obok pojawiła się też skarbonka, do której wierni wrzucali pieniądze, potem pili wodę ze źródła, a następnie w zaroślach porzucali swoje chustki, koszule czy inne części garderoby, gdyż wierzyli, że wraz z nimi zostawiają św. Janowi swoje choroby Potem co miesiąc przyjeżdżał szmaciarz i zbierał kilka worków ubrań:)
W 1935 r. potężny, wierzbowy konar spadł na kapliczkę i ją zniszczył. Przez ponad 60 lat nikt jej nie odbudował. Dopiero pod koniec ubiegłego stulecia zrobił to Mieczysław Krawczyk, jeden z okolicznych gospodarzy. Podobno źródło zaczęło wtedy bić z nową siłą., co uznano za znak od Pana Boga. W kapliczce zawieszono obraz, który przedstawia chrzest św. Jana nad rzeką Jordan. Na obrazie obok postaci świętego przedstawiono nowy kościół p.w. świętego Jana Chrzciciela w Stawie Noakowskim. Jakiś czas temu kapliczkę ponownie przebudowano. Teraz jest ona obszerniejsza, murowana.
Wody nie piłam, koszuli nie rzuciłam, ale źródełko zobaczyłam:) Idzie się do niego polną drogą. Leniwi mogą podjechać, bo jest przy kapliczce miejsce na postawienie auta, ale co to za atrakcja jechać autem wśród takich okoliczności przyrody...