Solec nad Wisłą to wieś, ale wygląda jak małe urocze miasteczko. W środku ryneczek, a na jego końcu na skarpie kościół pw. Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny wzniesiony w XIV w. z fundacji Kazimierza Wielkiego, a przebudowany na przełomie XVI-XVII w. Początkowo pełnił rolę kaplicy zamkowej.
W pobliżu ruiny zamku. Jego wystawienie przypisuje się Bolesławowi Śmiałemu (1060 rok), odrestaurowanie Kazimierzowi Wielkiemu. Od czasu potopu szwedzkiego pozostaje w ruinie.
Przy ryneczku koło kościoła znajduje się zabytkowy budynek plebanii zwany również wikarówką z 1898 roku. Obok budynku postawiona kamienna figura Matki Boskiej.
W rynku w 2011 roku odsłonięto obelisk dla upamiętnienia lokacji miasta na prawie magdeburskim w 1347 roku, dokonanej przez króla Polski Kazimierza Wielkiego.
Następnie ruszyłam ku poklasztornemu kościołowi pw. św. Stanisława.
Patrząc na budynek od tyłu widzimy dwa okrągłe otwory okienne, należące do pomieszczenia, w którym wiosną 1864 roku zakonnicy ukrywali gen. Józefa Hauke Bosaka - naczelnika wojennego woj. sandomierskiego i krakowskiego. Postawa zakonników nie pozostała bez wpływu na los zakonu; przeprowadzono kasatę przez władze rosyjskie po zakończeniu powstania. Zakonnicy zostali przeniesieni do klasztoru w Jędrzejowie, a niektórzy z nich współpracę z powstańcami przypłacili życiem bądź aresztowaniem i osadzeniem w więzieniu.
Dwa lata później kościół spłonął, ale izba będąca przez jakiś czas kwaterą i kryjówką generała nie uległa zniszczeniu. Dziś w budynkach zakonu jest schronisko młodzieżowe.
Idąc dalej ulicą Łoteckiego dotarłam do zabytkowego cmentarza z kościółkiem św. Barbary. Kościół jest nieduży, drewniano-murowany i uważa się go za najstarszy drewniany kościół na terenie byłego województwa radomskiego.
Wystrój widoczny przez brudną szybę:) Barok ? Rokoko ? Chyba trochę i tego, i tego...