Historia Pistoi sięga czasów starożytnych, kiedy to Rzymianie założyli tu jedną ze swoich kolonii zwaną Pistorium. Po upadku Cesarstwa miasto przechodziło wielokrotnie z rąk do rąk. Władali nim kolejno Goci, Longobardowie i Frankowie. W XII wieku Pistoia uzyskała status wolnego miasta, co zapoczątkowało okres wielkiego rozkwitu. W XIII wieku mieszkańcy Pistoi zyskali wątpliwą sławę ludzi fałszywych i intrygantów. W wąskich uliczkach Pistoi często dochodziło do skrytobójczych mordów. Ulubioną bronią był niewielki, ale groźny sztylet, zwany "pistole", dzieło miejscowych kowali, specjalizujących się w wyrobie narzędzi chirurgicznych. Stąd już krok do "pistoletu" :)
Kościół 'Sant'Andrea z amboną autorstwa Giovanniego Pisano, który wykonał również ambonę w katedrze w Pizie. Został wybudowany w VIII wieku, a przebudowany w XII wieku.
Kazalnica ukazuje sceny Nowego Testamentu i sceny Sądu Ostatecznego.
Niżej: sufit zrobiony z drzewa kasztanowego.
Średniowieczny "sklep monopolowy":) W 1477 w Pistoi mieszkał Leonardo da Vinci. Legenda mówi, że był częstym klientem takich sklepów i to go zainspirowało do pewnego wynalazku, a mianowicie do zgłoszenia pomysłu, aby butelki wina były owijane w miękką tkaninę lub pakuły i wkładane do koszyka, co pozwoliłoby wyeliminować ewentualne straty spowodowane upadkiem na bruk nietrzeźwego nabywcy:) A ponieważ wszędzie było pełno rzezimieszków, otwory, przez które sprzedawano wino były naprawdę małe ze względu na bezpieczeństwo handlarzy.
Piazza del Duomo otoczony pałacami. Nad katedrą góruje 67-metrowa wieża, która w okresie letnim jest udostępniona turystom jako punkt widokowy.
Niżej: ośmioboczne baptysterium z 1359 roku zbudowane naprzeciw katedry; wysoka na 40 m budowla w stylu gotyku włoskiego. Ośmioboczna, bo... cyfra 8 to symbol wieczności. Składa się na nią sześć dni stworzenia plus siódmy dzień odpoczynku - obrazujących czas ziemski, oraz ósmy dzień - dzień wieczności, dzień Zmartwychwstania prowadzącego ku zbawieniu. A że chrzest jest tym doskonałym punktem wprowadzającym na drogę ku wieczności, osiem jest też liczbą symbolizującą odrodzenie przez ten sakrament.
Biały marmur pochodził najczęściej z Carrary. Zielony z Prato nazywa się wężowym (serpente) ze względu na rysunek żyłkowań przypominającym skórę gada.
Najważniejszym obiektem baptysterium jest misa chrzcielna. Niezwykła jest historia zachowania się chrzcielnicy w tak dobrym stanie. Przez wieki była zamurowana i służyła jako olbrzymi postument dla rzeźby Jana Chrzciciela, autorstwa Andrei Vaccà. Odkryto ją po II wojnie światowej, dzięki opadającemu z murów tynkowi.Zrzucając tynk ze ścian uszkodzono murowany postument i odkryto rzecz niezwykłej urody. Restauracji dokonano dopiero w 1975 roku. Znaleziono datę - 1226 rok - i autora - Lanfranco da Como, wujka rzeźbiarza, który wyrzeźbił pizańską chrzcielnicę - Guido Bigarellego, także autora niektórych obiektów w Pistoi i Lukce.
Wyżej: pistoiański wzorzec łokcia, trochę duży w stosunku do metra:) Jest umieszczony na ścianie Palazzo Komunale - budynku przylegającego do Piazzaa del Duomo, ponieważ na nim właśnie odbywały się dwa razy w tygodniu wielkie targi (teraz też są i króluje chińszczyzna:)
W jednym z pałaców nadal znajduje się sąd (Palazzo Tribunale). Tak jak kiedyś, również teraz wszystkie wyroki podawane są do wiadomości publicznej poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń.
No i najważniejszy zabytek Pistoi - romańska katedra św. Zenona.
Katedrę wybudowano w 1108 r. Została uszkodzona w 1202 r. przez pożar, a w 1298 r. przez trzęsienie ziemi. Obecnie jest mieszaniną różnych stylów architektonicznych. Jej fasada łączy styl romański z florenckim renesansem, a prezbiterium urzeka barokowymi ozdobami.
Wnętrza świątyni utrzymane są w surowym stylu romańskim. Największą atrakcją jest srebrny ołtarz św. Jakuba, składający się z aż 628 figur ze srebra (niżej). Niektóre z nich pokryte są złotem, lub emalią. Dzieło najlepszych toskańskich artystów i złotników waży prawie tonę. Jego przednia część przedstawia 12 epizodów z życia Jezusa Chrystusa oraz trzy z życia św. Jakuba. Przez Pistoię prowadzi szlak św. Jakuba.
A to sufit w dawnej aptece, obecnie mieści się tu informacja turystyczna, do której wstąpiłam po plan miasta. Był mi potrzebny, aby znaleźć Ospedale del Ceppo - szpital. Słowo "ceppo" oznacza pniak, w którego wydrążony środek zbierano datki. Według legend, ktoś miał tu objawienie z przesłaniem zbudowania szpitala w miejscu odnalezienia (zimą) martwego pniaka ze świeżo wypuszczonymi liśćmi i kwiatami. Ów pniak stanowi teraz logo szpitala.
Szpital zbudowano w XIII wieku za murami miasta, na brzegu biegnącej tam kiedyś rzeki.
Budynki szpitalne szybko zaczęły się rozrastać, aż w końcu zakryły rzekę, do której dostawano się otworami w podłodze i nabierano wodę.
Szpital działał bodajże do 2014 roku, potem został zamieniony na muzeum, jest tam między innymi pierwsze na świecie prosektorium. Ważnym cennym elementem budynku są majoliki z wypalonej i szkliwionej gliny autorstwa Santi Buglioni, tylko medaliony są z warsztatu Della Robbia. Mistrz tak pilnie strzegł sekretu wykonywania materiału, że już nikt po nim nie mógł zrobić majoliki takiej jakości. A że przed nim zmarł ostatni z konkurencyjnego rodu della Robbia, wszystko poszło w niepamięć.
A teraz trochę nie po klei:
Majolika z lewej strony przedstawia grabarza, który podtrzymuje martwe ciało, jakie włoży zaraz do grobu. Po prawej nad leżącą na marach osobą modli się ksiądz i trzech ministrantów. Jeden z nich trzyma trybularz, którym okadzane są zwłoki, drugi rodzaj myjki, którą obmywano zmarłych.
Na jednej z majolik widać dwie twarze wyglądające zza krat. Tuż pod więzieniem siedzi na ziemi Chrystus, jedyny raz pojawiający się jako osoba. Diakon w zielonej szacie prowadzący za rękę Leonarda Buonafede to św. Leonardo patron uwięzionych, Leonardo Buonafede to postać historyczna - wyświęcony i pochowany we Florenckiej Kartuzji (Certosa di Firenze), był między innymi zarządcą szpitala, ale gdy nie otrzymał biskupiej mitry tego miasta. Wyjechał, by najpierw być biskupem dalekiego Vieste, a potem Cortony. Nie dość, że świetnie kierował szpitalem, to jeszcze był miłośnikiem i mecenasem sztuki i przyciągnął do miasta wielu wybitnych florenckich artystów.
Sceny odwiedzin w szpitalu.
Leonardo Buonafede prowadzi obdartego, niemal bezzębnego biedaczynę do stołu, za którym zasiadło trzech mężczyzn. Jedzą chleb i kurczaka.
Mnich obmywa nogi... Jana Chrzciciele ? Św. Jakuba ?
Umarłych pogrzebać. Więźniów pocieszać. Chorych nawiedzać. Głodnych nakarmić. Podróżnych w dom przyjąć. Już wiadomo, jaka jest myśl przewodnia przedstawionych scen:)
Niżej. Medalion Giovanniego Della Robbia pt. Zwiastowanie NMP. W girlandach jako element zdobniczy występują ogórki:) U nas warzywo popularne, we Włoszech prawie wcale nie uprawiane.