Povoa de Varzim razem z sąsiadującą Vila do Conde tworzą obszar miejski liczący około 100 000 mieszkańców, co czyni je łącznie trzecim co do wielkości miastem w północnej Portugalii, Historycznie - port rybacki i ośrodek budowy statków w epoce odkryć geograficznych. Póvoa de Varzim jest obecnie popularnym kurortem nadmorskim z kasynem, ma 12 km pięknych plaż do wylegiwania się, pływania i surfowania. Ludzie przyjeżdżają do Póvoa de Varzim, aby wykąpać się w wodach bogatych w jod z lokalnych wodorostów już od końca XIX wieku.
Jak pisałam poprzednio, celowo wybrałam termin wyjazdu do Povoa de Varzim w okresie święta Piotra i Pawła. Obchody tego święta w miasteczku to całotygodniowa fiesta. O Pawle raczej zapomniano w tych dniach, festiwal poświęcony był św. Piotrowi. Piotr był zwyczajnym rybakiem o imieniu Szymon, mieszkającym nad Jeziorem Galilejskim. Jego życie zmieniło się radykalnie, gdy spotkał Jezusa. Chrystus, widząc w nim kogoś wyjątkowego, nadał mu nowe imię – Piotr (Kefas), co znaczy „skała” – zapowiadając jego przyszłą rolę w budowaniu Kościoła.
Na okoliczność obchodów już tydzień wcześniej miasto jest sprzątane i dekorowane. Ozdób świetlnych tu więcej niż na boże narodzenie i nowy rok razem wzięte:) Każda dzielnica ma swój wybrany kolor. Dzielnic jest sześć, ale nie wiem, czy wszystkie tak samo obchodzą. Miasteczko jest spore, nie sposób było ogarnąć je wszystkie, skupiliśmy się na trzech sąsiadujących, gdzie odbywała się większość imprez.
Prawie każda kamienica miała choć jedno okno ustrojone w symbole rybaków.
Już od poniedziałku od świtu do godziny 2.00 w nocy grała muzyka z głośników w dzielnicach Sul i Norte, które leżą przy plaży nad oceanem. I tak codziennie, zatem spać przed 2 w nocy nie za bardzo się dało:)
W środę rano, jako pierwsze, swój korowód ku czci św. Piotra zorganizowały przedszkolaki ubrane w narodowe stroje:)
Natomiast w środę wieczorem o 22.00 zapalono po raz pierwszy wielkie uliczne iluminacje świetlne.
Inauguracja w Bairro Norte: ZAPALENIE ŚWIATEŁ
Zdarzenie zgromadziło takie tłumy, że blokowały się co węższe miejskie uliczki:) mam dużo własnych filmów, ale są za ciężkie do wstawienia, jeszcze nie znalazłam zaufanego konwertera, więc podrzucę kilka cudzych, WYSTARCZY KLIKNĄĆ: WIECZORNE ULICE
Naszą dzielnicę
Bairro Sul (dzielnica południowa) reprezentował kolor zielony.
To "nasz" konkursowy tron Piotrowy za dnia.
Na ścianie zabytkowego kościoła Igreja de Nossa Senhora da Lapa został wyświetlony film na temat święta i historii miasta. Każdy starał się mieć na sobie coś zielonego, niektórzy specjalnie na tę okazję wyprodukowane koszulki, inni cokolwiek innego - sukienkę, spodnie, bluzkę.
Iluminacje na deptaku nadmorskim, koło naszego hotelu.
Bairro Matriz (Główna Dzielnica - zajmuje centrum miasteczka, tu są urzędy) reprezentowana jest przez kolor czerwony.
Tron przygotowany dla Św. Piotra przez Matriz. Trony biorą udział w konkursie, na koniec obchodów ogłaszane jest, który był najładniejszy,
Na mieście odbywają się uliczne koncerty śpiewacze i taneczne. Powyżej: w oknie bohater drugiego planu :)
Bairro Norte (Dzielnica Północna) świętuje w kolorze niebiesko- żółtym. Jest to również kurort plażowy. W XIX wieku była znana jako Bairro de S. José.
Nawet wystawy dekorowane są w dedykowanych kolorach. Tutaj regionalne stroje kobiece.
Ołtarz dla Św. Piotra przygotowany przez Bairro Norte.
A w czwartek otwarto wesołe miasteczko, co to był za czaaad!!!
Uliczne dekoracje świeciły już codziennie, każdego dnia wieczorem były tańce przy scenach i w okolicy portu. Otwarte były wszystkie lokale i ogródki.
Totalne szaleństwo na mieście odbywało
się w sobotę. Wyległy tłumy, muzyka grała na trzech scenach, na skwerach i w .. garażach:)
Wyżej: w wielu prywatnych garażach ustawiono sprzęt muzyczny, głośniki dudniły, ludzie tańczyli na stołach i na ulicy, wypuszczano płonące lampiony.
Jeszcze przed wieczorem przygotowywano tzw. sardyniady czyli grillowanie sardynek oraz innego mięsiwa. Zapłonęły NA ULICACH! grille i ogniska, rozstawiano wyniesione z domu stoły, aby wieczorem biesiadować z sąsiadami.
Później bardzo trudno było cokolwiek sfotografować w wieczornych tłumach, miałam ze sobą tylko telefon średniej klasy. Żadne zdjęcie nie odda gorącej atmosfery wydarzeń.
W sobotni wieczór na plaży odbył się pokaz sztucznych ogni, co to było za wydarzenie:)
Film pokazujący świetlny spektakl
TUTAJ
Kolejny dzień, kolejne koncerty i korowody. Niżej: parada orkiestry z Povoa de Varzim oraz orkiestry z filharmonii z Porto.
A to też niedziela i przemarsz z dzielnicy Matriz, przez Bairro Norte i Bairro Sul do kościoła Lapa. Upał był straszny, podziwiam uczestników, czasem ubranych w naprawdę grube i ciężkie stroje oraz niosących ciężkie chorągwie.
Nicie bębnów na zmianę z biciem kościelnych dzwonów powodowało, że stawały włoski na rękach, a po plecach łaziły ciary :)
Zdjęć przywiozłam 1900... :) Będzie co oglądać przez rok:)
Jakby ktoś pytał, to w przyszłym roku znów pojadę na urlop do Portugalii:) Już przed Św. Janem, aby załapać się na obchody tego święta w Porto, a potem do Povoa de Varzim/Vila do Conde na obchody św. Piotra, bo jeszcze wszystkiego nie zobaczyłam. No, chyba żeby dwa razy, najpierw na Boże Ciało do Vila do Conde na układanie 3-kilometrowych kwietnych dywanów:)