środa, 18 października 2023

Wysowa Zdrój i Ropki - Beskid Niski, Małopolski Szlak Architektury Drewnianej część 3

Wysowa-Zdrój leży w dolinie rzeki Ropy. Otaczają ją zalesione wzniesienia Gór Hańczowskich należące do Beskidu Niskiego, które charakteryzują się długimi, wąskimi grzbietami ciągnącymi się równolegle do siebie z północnego zachodu na południowy wschód. 

Na początku XV stulecia istniała tutaj osada rozbudowująca się szybko dzięki położeniu na handlowym szlaku, wiodącym przez Karpaty. W Wysowej znajdowały się składy wina węgierskiego przywożonego przez kupców greckich i ormiańskich. Aż do 1848 roku istniał tu jeden z wielu punktów celnych. W 1808 roku pobudowano w Wysowej pierwsze łazienki do kąpania się w wodach mineralnych, powstał też dom mieszkalny dla kuracjuszy z ośmioma pokojami. Zły dojazd do miejscowości zniechęcał gości. Dopiero kiedy w końcu XIX stulecia zmodernizowano drogę od miejscowości Ropa do Wysowej, zwiększyła się ilość kuracjuszy. 

Miejscowość jako uzdrowisko stała się bardziej znana dopiero po 1879 roku, kiedy to miejscowe źródła i wody mineralne opisał prof. Karol Trochanowski, uznawany za odkrywcę wielu źródeł mineralnych na terenie południowej Polski. W 1882 roku Wysowa-Zdrój oficjalnie otrzymała status uzdrowiska potwierdzony przez C.K. Namiestnictwo ówczesnej Galicji. Wtedy też rozpoczęto butelkowanie wysowskich wód. Już przed I Wojną Światową uzdrowisko zyskało europejską renomę. Często z uwagi na swój specyficzny klimat porównywane było do włoskiego Merano, niegdyś jednego z najsłynniejszych uzdrowisk Alpejskich.

Obecnie najbardziej znanym wysowskim domem uzdrowiskowym jest Biawena, widoczna na górnym zdjęciu, w kształcie piramidy. Tutejszy klimat zawiera dużo jodu, jest tu czynnych 9 źródeł mineralnych - Józef, Henryk, Franciszek, Słone, Anna, Aleksandra, Józef II. Mineralne wody lecznicze - szczawy alkaiczne, naturalne warunki Wysowej oraz jej położenie w połączeniu z łagodnym klimatem sprzyjają leczeniu chorób układu pokarmowego - wrzodowych, układu oddechowego i dróg moczowych, jak również procesowi regeneracji całego organizmu.

Ja - wręcz przeciwnie, nie przyjechałam się leczyć, tylko eksploatować organizm :) Wysowa to dobra baza dla pieszych wędrówek.

Najpierw przechadzka po wsi (bo to wieś najprawdziwsza, taka z krowami, owcami i kurami:)





W centrum wsi znajduje się cerkiew pod wezwaniem św. Michała Archanioła, zbudowana w 1779 jako orientowana świątynia greckokatolicka





Piękne stuletnie polichromie sufitowe, ale wnętrze akurat w trakcie przemeblowania. Była zamknięta, jednak zajrzałam do środka dzięki uprzejmości ekipy pracującej przy elektryce.


Nieco dalej kościół parafialny zbudowany w latach 30. XX wieku nawiązujący architekturą do tradycyjnego, drewnianego budownictwa sakralnego regionu. Wyposażenie kościoła jest głównie współczesne. 



W Wysowej znajduje się też stary łemkowski cmentarz.



 
W okolicy wiele różnych kapliczek i krzyży.


 
Mniej więcej z centrum wsi prowadzi szlak na górę Jawor, uważaną za świętą dla wyznawców prawosławia i dla grekokatolików ze względu na objawienie Matki Bożej. W miejscu objawień wybudowano w 1929 roku kaplicę cerkiewną. Po wojnie, w wyniku wysiedlenia miejscowej ludności łemkowskiej w ramach Akcji „Wisła”, świątynia opustoszała i przejęły ją Wojska Ochrony Pogranicza. W budynku cerkwi urządzono strażnicę, a jej wyposażenie zniszczono. Dopiero powracający  Łemkowie odzyskali świątynię w 1969 roku. Cerkiew została odremontowana i na nowo wyposażona. Obecnie jest popularnym sanktuarium, a oficjalne uroczystości odbywają się tutaj kilka razy w roku. Główna uroczystość jest celebrowana 12 lipca. Wtedy rusza pielgrzymka wiernych z Wysowej do sanktuarium. Wierni biorący udział w pielgrzymce niosą krzyże, które wkopują na polanie przy cerkwi. 
Podczas mojego pobytu tutaj nie było żywej duszy.







Spod kaplicy poszłam lasem na słowacką stronę, ale nie za daleko, bo po pierwsze, nie miałam psiego paszportu i bałam się, że mnie jaki pogranicznik przydybie...choć nawet nie wiem, czy tu bywają ??






...a po drugie, ja sobie tak stałam lub spacerowałam po tym słowackim kraju, a pies był bardzo zaniepokojony. Powarkiwał, wyrywał się ze smyczy, stawiał ogon, obserwował... może wyczuł jakąś zwierzynę ? Miśka ? Są tu ? Podobno bywają:) No to wróciłam na polską stronę:)


Z Wysowej spod kościoła prowadzi piękny szlak pieszy 5 km do Ropek. W Ropkach do II wojny światowej mieszkali greckokatolicy i kilka rodzin żydowskich. Część mieszkańców wyjechała za chlebem do Ameryki. Dzięki dolarom od nich Ropki stały się dobrze prosperującą wsią posiadającą własną olejarnię, w której tłoczono olej z lnu, folusz, w którym tkano sukno, młyn wodny i dwie kuźnie. Mieszkali tu krawcy, tkacze, cieśle i muzycy. Jednak we wsi nie był szkoły i dzieci zimową porą po domach douczał Daniel Fedorczak, który był pisarzem (kancelistą) dla całej okolicy. Przez pewien czas uczył też diak z Ropek - Wasyl Doszna, a także Ulka Malutycz oraz Teodozy Właszczak. W 1930 roku mieszkający za oceanem Ropkowicze zebrali fundusze na budowę szkoły. W 1947 roku łemkowscy mieszkańcy zostali przesiedleni, a wieś opustoszała. 

Dotarłam w okolice cmentarza, ale przy kolejnym pobycie chciałabym jeszcze raz eksplorować pieszo ten teren, bo krajobrazowo jest bardzo piękny. Cerkwi już nie ma, zostało tylko cerkwisko. Pod koniec lat 70-tych cerkiew została rozebrana i przewieziona do Skansenu w Sanoku. Tam musiała czekać około 20 lat na to, żeby została ponownie złożona. Teraz można podziwiać ją w Sanoku, odnowioną, zadbaną... To jeszcze przede mną...


Cerkwisko położone jest niedaleko węzła szlaków. Po prawej stronie cerkwiska zaraz za Dworem Rajdany prowadzi polna droga na stary łemkowski cmentarz.





Lista zasług pana doktora, który w Ropkach miał swój Dom,  jest tak długa, ze odsyłam do WIKIPEDII







Potok będący jednym ze źródeł Ropy, dającej nazwę całej dolinie. 



 
Kocham Ropki, choć byłam tu tylko raz. Na pewno tu wrócę:)