niedziela, 28 maja 2023

Tsambika - Rodos, Grecja, część II

 Tsambika słynie z dwóch rzeczy - z plaży i kościoła.

Plaża Tsambika jest uważana za jedną z najlepszych plaż na wyspie. Ma krystalicznie czystą wodę i jest piaszczysta i płytka. Na drugim końcu plaży znajduje się spokojna sekcja dla naturystów, w której można bezpiecznie pływać. Plaża ma 800 m długości, większość gruntów należy do Kościoła prawosławnego, co uchroniło teren przed komercyjną zabudową hotelowo-gastronomiczną. Ponieważ plaże mało mnie interesują, od razu udałam się w kierunku innego miejsca, z którego słynie Tsambika, a mianowicie do prawosławnego kościoła Najświętszej Marii Panny Tsambika Kyra Psili, który jest położony na szczycie 326- metrowego wzgórza. 

Aby dostać się na miejsce, trzeba nieźle się napocić. Droga jest stroma, ale z każdym krokiem przed oczami otwierają się coraz piękniejsze widoki. Niestety, albo może na szczęście, dzień by zamglony i mało słoneczny, a na koniec spadł niewielki ciepły deszcz.

Już na samym początku, na dole, odwiedzających wita Panagia Tsambika Kyra.

Po przejściu około 700 m pod górę, można odpocząć przed kolejnym bardzo stromym odcinkiem w cieniu przy kapliczce Świętej Trójcy...



 Jedni jadą, inni wdrapują się pieszo...



Zaraz za bramą zespołu klasztornego znajduje się niewielka kaplica, bardzo skromna z zewnątrz, ale piękna w środku.






Jest też restauracja, galeria lokalnych twórców i sklep z pamiątkami, które mijam bez zainteresowania i kieruję się do wejścia do właściwego celu.

Przy okazji: nazwa „Tsambika” pochodzi etymologicznie od słowa „sambyki” - jest to rodzaj statku, ponieważ geofizycznie wzgórze przypomina statek pływający. Według innych uczonych nazwa ta jest powiązana z lokalnym dialektem słowa „tsamba”, które oznacza iskrę, płomień i jest związana z religijną tradycją odnalezienia ikony. Według tradycji, pasterz zauważył kiedyś płomień na szczycie góry, na której obecnie znajduje się klasztor. Wchodząc na górę ze swoimi współmieszkańcami, aby sprawdzić, co się dzieje, zobaczył na cyprysie srebrną ikonę Matki Boskiej, a przed nią zapaloną świecę. Historia mówi, że ikona zaginęła z klasztoru Panagia Kykkos na Cyprze lub z jakiejś wioski w dystrykcie Limassol, gdzie była przechowywana. Komisarze z Cypru przybyli do gminy Archangelos i uznając ikonę za swoją, przekazali ją pierwotnemu właścicielowi. Chociaż mnisi trzykrotnie sprowadzali ją na Cypr, ikona w cudowny sposób powróciła na górę Archanioła do Tsambiki. Na cześć Matki Boskiej w miejscu odnalezienia ikony zbudowano kaplicę. Dziś ze względów bezpieczeństwa ikona jest przechowywana w innym kościele, a w kościółku Tsambika jest kopia, której NIE WOLNO FOTOGRAFOWAĆ, stoi facet i pilnuje. Zatem poniższe zdjęcie, tylko to jedno. pochodzi z internetu, autor nieznany.

Jeden z najstarszych cudów Matki Boskiej Tsambika pochodzi z czasów, gdy całe ziemie wokół świątyni należały do pewnego tureckiego Paszy. Żona jego była bezpłodna, a bardzo pragnęła dziecka. Modliła się, więc przed ikoną oraz zjadła knot ze świecy, która paliła się przed obrazem. Stał się cud i kobieta zaszła w ciążę. Jednak Turek nie wierzył, że dziecko jest jego. Nie wierzył również w cud. Gdy dziecko urodziło się trzymało w ręku knot od świecy. Wówczas to Turek uwierzył w cud i podarował klasztorowi ziemie znajdujące się wokół góry. Zwracam uwagę na leżące na podłodze po prawej wota w postaci lalek. 

Ale zanim dotarłam do obrazu, musiałam pokonać 300 szerokich stopni w górę.










Piękne widoki na zamglone okolice  wynagrodziły wysiłek.








cdn...