wtorek, 9 kwietnia 2019

Niedzielny spacer samochodowy od Gardzienic nad Zamojskie Morze

Czasem trzeba odetchnąć i pojechać przed siebie GDZIEŚ. Już tu byłam, ale co szkodzi jeszcze raz ? Tym bardziej, że to po drodze nad "morze", a którym zamarzyłyśmy z koleżanką:)


Powyższy widok to pola nad wsią Gardzienice Pierwsze. A jak Gardzienice, to wiadomo: Ośrodek Praktyk Teatralnych, miejsce zasłużone dla kultury polskiej. Kto ma w zasięgu dojazdu ( a co to jest np. takie 100 km w jedna stronę :)) to powinien się tu pojawić 19 maja w czasie Dni Otwartych. Ja tu byłam w zeszłym roku i bardzo byłam z tego zadowolona.


Nie do końca wiadomo, jak to było, ale powstanie pałacu w Gardzienicach Pierwszych związane jest z osobą Pawła Orzechowskiego, marszałka sejmu elekcyjnego, na którym szlachta obrała na króla Zygmunta III. Po śmierci Stefana Batorego, domagał się szybkiego przeprowadzenia elekcji królewicza Zygmunta Wazy, obawiając się wpływów stronnictwa habsburskiego. Swoją działalność publiczną prowadził pod patronatem Jana Zamoyskiego.  Należąc do wspólnoty braci polskich popierał różnowierców. 
W 1606 roku był członkiem zjazdu pod Lublinem, który przygotował rokosz Zebrzydowskiego.
Był właścicielem 3 miast, 20 wsi - w tym Gardzienic, kilku części wsi i dwóch kamienic w Lublinie. Prawdopodobnie został pochowany w grobowcu w Krynicy, małej wsi koło Rejowca, ale obecnie jego ciała na pewno już tam nie ma. O tym napiszę przy innej okazji.

W czasie najazdu wojsk tatarsko - kozackich Chmielnickiego na wschodnią Lubelszczyznę w 1648 roku, dwór w Gardzienicach został doszczętnie zniszczony, a majątek rozgrabiony. 
W roku 1656 wojska szwedzkie, ścigając po wygranej bitwie pod Gołębiem rycerstwo polskie, napadły na Gardzienice i spaliły znajdujący się w przebudowie zamek. Gardzienice warte 50 tys. złotych, w 1680 roku stały się własnością Stanisława Stefana Czarnieckiego, pisarza koronnego, syna najmłodszego brata hetmana, który poślubił tutejszą dziedziczkę Katarzynę Hulewiczówną, zwaną też Anną. Gardzienice przeszły na własność Czarnieckich, by w roku 1689 przejść w ręce Potockich. Stało się tak w w wyniku małżeństwa córki Stefana i Katarzyny Czarnieckich – Zofii Anieli Czarnieckiej z Michałem Potockim, starostą krasnostawskim i koronnym pisarzem polnym, późniejszym wojewodą wołyńskim. Na przełomie XVII i XVIII wieku nowi właściciele rozbudowali dwór obronny nadając mu bardziej reprezentacyjną formę pałacu. Późniejszy dziedzic Gardzienic  Adam Siedliski  po przejęciu pałacu w stanie bliskim ruinie, przekształcił go w spichlerz, przez co stracił on swą reprezentacyjną rolę rezydencji wraz z ogrodem, na rzecz najprawdopodobniej wschodniej oficyny. 
W połowie XIX wieku wyremontowany pałac odzyskał funkcję rezydencjalną. Właścicielem Gardzienic w 1865 roku stał się Stefan Cześniak, który nabył je za 9750 rubli srebrnych. W okresie międzywojennym 1919-1944 gospodarzył tu Władysław Głogowski herbu Grzymała. 
W okresie drugiej wojny światowej majątek zajmowali Niemcy, a po wojnie w wyniku reformy rolnej z 1944 roku majątek znacjonalizowano. W zespole mieściło się Liceum Rolnicze, później ośrodek kolonijny, Gromadzka Rada Narodowa, biblioteka i poczta. 
Od 1964 roku głównym użytkownikiem obiektu staje się Techniczny Uniwersytet Ludowy. Dziś spośród całego zespołu pałacowego w najlepszym stanie jest wschodnia oficyna, która została wydźwignięta z ruin przez aktualnych właścicieli czyli Ośrodek Praktyk Teatralnych "Gardzienice"  zarządzany przez dyrektora Włodzimierza Staniewskiego.


Oficyna - Obecnie mieści się tu sala teatralna przeznaczona do prowadzenia prób i prezentacji spektakli, odbywają się w niej również sympozja, sesje warsztatowe oraz Zgromadzenia.
W tej części znajdują się również garderoby aktorów i pomieszczenia gospodarcze, a na poddaszu sala noclegowa dla studentów Akademii Praktyk Teatralnych.


Oficyna północna - obecnie mieści się tu salka konferencyjna, zaplecze biurowe i kilka pokoi gościnnych.


Pałac





Park

Ja - w okienku:)







Regionalna, drewniana chata została sprowadzona z pobliskiej wsi Stryjno.
Wykorzystywana jest jako miejsce Zgromadzeń, foyer oraz zaplecze socjalne.





Spichlerz - przez cały okres powojenny zarządzany przez Spółdzielnię Kółek Rolniczych. W latach dziewięćdziesiątych stanowił prywatną własność jednego z mieszkańców Gardzienic, użyczany Ośrodkowi służył do realizacji licznych międzynarodowych przedsięwzięć artystycznych. Od 2005 roku jest własnością Ośrodka Praktyk Teatralnych "Gardzienice". W jego zmurszałych i walących się wnętrzach miały miejsce niewyobrażalnego klimatu muzyczne i teatralne dionizja. Tu występowała, m. in. Elen Stewart z LA MAMA, tu śpiewali i grali trębacze, pieśniarki z Połtawszczyzny, tancerze z Gruzji i wielu innych. Tutaj grano większość spektakli Akademii Praktyk Teatralnych "Gardzienice".
Dzisiaj Spichlerz - po przebudowie - stał się siedzibą Akademii Praktyk Teatralnych "Gardzienice". Z przepiękną, trzykondygnacyjną salą teatralną z nowoczesnym wyposażeniem - windą zewnętrzną,  salkami wykładowymi, biblioteką multimedialną, garderobami i pokojami gościnnymi.


Ruiny Rządcówki z końca XIX wieku. W jego okolicy znajdowała się bażanciarnia, z której korzystali kolejni właściciele. Bażanty są u do dziś. hałasują w zaroślach i w 10 minut naliczyłyśmy ich kilka.








( info na temat zabytków pochodzi ze strony Ośrodka PT)


Ruiny gorzelni





Po wyjeździe z Gardzienic skierowałyśmy się do miejscowości Częstoborowice. Ponieważ lubimy chodzić na cmentarz, to i tym razem nie obyło się bez takiego spaceru:)




Niżej: W tle grobowiec rodziny Drojeckich (Drohojowskich)  ze Stryjna z przełomu XIX i XX wieku. Grobowiec  to budowla w kształcie półkola wzniesiona z cegły politurowanej, kryta dachówką w kształcie pięknych liści z półkolem ozdobionym trzema witrażami. Wejście do niej zamyka dwuczęściowa krata metalowa z herbem Drojeckich, przedstawiającym tarczę z trzema pasami; u góry nad koroną hrabinowską znajduje się czasza, z której wygląda ku lewej stronie czarny pies. Jest to herb Korczak. Grobowiec wpisany do rejestru zabytków.



 W dniach 27-30 lipca 1863 roku pod Częstoborowicami rozegrała się bitwa pomiędzy siłami około 1000 powstańców a armią rosyjską w sile 3 rot piechoty, oddziału ułanów i sotni Kozaków (ok. 600 ludzi). Części Polaków udało się uniknąć walki, część została jednak odcięta. Bitwa zakończyła się klęską powstańców. Część powstańców uciekła, a większość tych, którym się to nie udało została wymordowana przez Rosjan. Około 100 powstańców poległo, 150 zostało rannych.

Tragedia powstańców stała się tematem obrazu nieznanego malarza pod tytułem "Rzeź bezbronnych powstańców pod Częstoborowicami" będącego własnością Muzeum Polskiego w Rapperswilu. W 1917 roku dzieło zaginęło, ale w necie jest reprodukcja"






Róża Rembielińska z Potockich była właścicielką pałacu w pobliskich Rybczewicach. W swym majątku pomagała chłopom, zakładała ochronki dla dzieci, leczyła chorych, prowadziła naukę czytania i pisania, a także niosła pomoc biednym. W czasie walk Powstania Styczniowego ukrywała rannych powstańców, dostarczała ubrań i żywności, a także udzielała kwatery w swym dworze, gdzie panowała patriotyczna atmosfera. Wszystko czyniła z wielkim poświęceniem, choć wiedziała, że grożą jej za to represje z konfiskatą majątku włącznie.



Na terenie obecnych Częstoborowic niegdyś rozciągały się bory bogate w zwierzynę łowną, do których zjeżdżał książę na łowy. Początkowo na miejscu, gdzie stoi dziś kościół, wybudowano dla księcia i jego ludzi kaplicę, którą z czasem rozbudowano. W latach 1670-1678 wybudowany został, usytuowany na wzgórzu, kościół pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Świątynia, zniszczona podczas pożaru w 1785 r., była remontowana przez kilka lat. Wtedy dobudowano przedłużenie nawy oraz zakrystię. W następnym stuleciu kościół otrzymał przedłużenie prezbiterium, powiększono także skarbiec i kruchtę. W 1897 r. podczas kolejnego pożaru ponownie został zniszczony. Odrestaurowano go dopiero w 1918 r. Z przełomu XVIII i XIX w. zachowały się kryte 40-stopniowe schody, które prowadzą do świątyni, murowana brama - dzwonnica oraz murowane ogrodzenie z 4 kapliczkami. Do rejestru zabytków wpisano także zachowany drzewostan oraz wystrój kościoła z przepięknym i łaskami słynącym obrazem Matki Bożej Zwycięskiej, patronki Wielkiej Wiktorii Wiedeńskiej Jana III Sobieskiego.








Z Częstoborowic malowniczą drogą pojechałyśmy nad "morze":)









"Morze" znajduje się w Nieliszu. Zalew Nielisz jest największym zbiornikiem wodnym w województwie Lubelskim (powierzchnia 950 ha). Utworzone na rzece Wieprz i Por, otoczone pasem lasów iglastych, ma pojemność 19,5 mln m³, a długość linii brzegowej wynosi 30 km.
Na zaporze znajduje się elektrownia wodna o mocy 362 kW, z zainstalowaną turbiną Kaplana.









Między Częstoborowicami a Nieliszem zauważyłyśmy obelisk - miejsce upamiętniające zbiorową mogiłę żołnierzy z czasów I wojny światowej. Do założenia mogiły wykorzystano suchą studnię wykopaną przed I wojną światową, należącą do folwarku. W studni tej pochowano 52 żołnierzy austro-węgierskich, którzy polegli w lecie 1914 roku podczas ataku nocnego na folwark, w którym znajdowali się Rosjanie. Żołnierzy prawdopodobnie pochowano wraz z padłymi końmi, które zostały jeszcze przed 1918 rokiem wydobyte i przeniesione. Na tak powstałej mogile usypano okrągły kopiec. Przez długi okres rosła na nim topola, Obecnie znajduje się tam znacznej wielkości głaz z wyrytą inskrypcją ” ŻOŁNIERZOM POLEGŁYM W I WOJNIE ŚWIATOWEJ” oraz płaskorzeźbą ułańskiej czapki i skrzyżowanej szabli i karabinu oraz rok 1994. (opis z książki Pana Marcina Dąbrowskiego).