Pagóry Chełmskie - jak sama nazwa wskazuje, region leży wokół Chełma. Pojechałam obejrzeć jeden z rezerwatów, ale mnie nie zachwycił, bo za blisko miasta, widać infrastrukturę przemysłową, a na teren rezerwatu wejść i tak nie można, brak ścieżek, kładek i wież. Aby jednak dzień nie był stracony, udałam się na poszukiwania ciekawych miejsc. I znalazłam Czułczyce oraz Przysiółek.
Czułczyce to niewielka wieś w gminie Sawin. Źródła ukraińskie podają, że przed II wojną była to wieś ukraińska, bo przeważała w niej ludność tej nacji. Nie zgodzę się z tym, bo był to teren należący do Polski, pod polską administracją i stanowił polską parafię katolicką. W samych Czułczycach faktycznie przeważali Ukraińcy, ale wieś składała się z trzech części i licząc mieszkańców sumarycznie, wychodzi, że Ukraińcy stanowili mniejszość, choć ich udział był znaczny. Odegrali jednak wielką rolę w historii wsi.
W Czułczycach obejrzałam trzy miejsca:
Cerkiew św. Aleksego w Czułczycach – początkowo cerkiew prawosławna, od 1945 kościół rzymskokatolicki św. Rocha. Prawosławną cerkiew ufundował w 1905 kupiec Jan Kowalewski z Moskwy, z inspiracji Bractwa Przenajświętszej Bogurodzicy z Chełma. Od 1918 cerkiew czasowo użytkowali katolicy. W latach 1919 - 1945 cerkiew była siedzibą filii parafii prawosławnej w Chełmie. Po wysiedleniu ludności prawosławnej w czasie wywózek Ukraińców do ZSRR, 2 sierpnia 1945 starostwo chełmskie oddało ją parafii rzymskokatolickiej i wtedy też nadano jej obecne wezwanie Św. Rocha. Dodam, że w obawie przed wysiedleniem do Związku Radzieckiego znaczna część Ukraińców przeszła na katolicyzm i została na miejscu. W akcji "Wisła" deportowano tylko jedną osobę.
Na cmentarzu unicko-prawosławnym zachowały się nagrobki charakterystyczne dla stylistyki sepulkralnej prawosławia Cesarstwa Rosyjskiego. Do dziedzictwa ukraińskiego należą pochówki i nazwiska zmarłych osób, ale nie nagrobki. Ukraińcy wyraźnie na każdym kroku odcinali się od jakichkolwiek związków z Rosją. To nigdy nie były bratnie narody. I nadal nie są.
Zdjęcie pochodzi z tego ogromnego nagrobka rodziny Bejdów. Bejdowie byli znaczącym rodem bogatych ruskich chłopów czułczyckich. Wiadomo, że w 1793 roku członek bractwa cerkiewnego Kiryk Bejda ofiarował parafii funt topionego srebra na 4 narożniki dla oprawy Ewangelii . W 1818 roku greckokatolicki paroch Sawina, Jewstachij Grzegorzewski, w inwentarzu wyposażenia cerkwi i plebanii w Czułczycach wymienił Iwana Bejdę, którego pole graniczyło z plebańskim. W innym inwentarzu, z 1846 roku, wynika, że we wsi istniało bractwo cerkiewne, któremu współprzewodniczył Józef Bejda. Franciszek Bejda miał lub obsiewał tyle pola, że w latach 50. ze wszystkich stron otaczały one zabudowania plebanii. Przedstawiciele tej rodziny do dziś zamieszkują Czułczyce. Grobowiec z 2015 roku obejmuje 10 grobów osób z rodziny, które wcześniej pochowane zostały w jednym rzędzie obok siebie. Na tablicy nie podano dat ich życia i śmierci. Grobowiec ufundowała osoba prywatna.
Z Czułczyc pochodzi Dominika Wołoszkiewicz odznaczona medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Jesienią 1942 r. Dominika Wołoszkiewicz znalazła pod domem podrzucone niemowlę żydowskie. Zaopiekowali się nim wraz z mężem, a sąsiadom powiedzieli, że to ich dziecko. Na skutek działań nacjonalistów ukraińskich rodzina Wołoszkiewiczów zmuszona była uciekać i zatrzymała się w Kowlu. Tam dziecko otrzymało imię Marysia. Po wojnie rodzina powróciła w rodzinne strony i zamieszkała w Małych Czułczycach. W 1946 r. przybył tu Mendel Grinblat, który podał się za wujka Marysi. Okazało się, że Mendel ukrywał się w pobliskim Bytyniu, skąd śledził losy córki swojego brata. O rodzicach Marysi nie było żadnych informacji. Pomimo, że Marysia nie chciała opuszczać przybranych rodziców, to jednak Mendel zabrał ją i zamieszkał w Chełmie, skąd po pewnym czasie wyjechał w nieznanym kierunku. W późniejszym okresie na wniosek ocalałej Marysi Dominika Wołoszkiewicz została odznaczona medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.